Wiele obiecywałam sobie, duszy, Bogu, Tobie Podróżniku Życia. Nie wiadomo czemu.

Wielu obietnic nie dotrzymałam. Jednak powoli bez presji stawiam się na nowo. Z łagodnością i wdzięcznością że znowu jestem i stawiam się.

Życie porwało mnie, wkręciłam się, lubię to określenie 🙂 bo nie ma w sobie jakichś negatywnych odniesień. Jest sobie takie wkręcenie i już.

I nie ma w tym nic złego dopóki ja siebie za to i nie oceniam i nie osądzam, wkońcu to moje życie. 🙂

Więc nikt tylko ja mogę się czuć lepiej lub gorzej z tym co się dzieje z moim życiem.

A ja czuję się różnie. Piszę bo mnie to uzdrawia umacnia. Wiesz jak ja chcę żyć? Żyć w wolności, wewnętrznym spokoju, bez napięcia i stresu i wkręcenia.

Na luzie chadzać w bluzie.

Yo yo

To moje Wielkie Tak. Zgoda na to co teraz jest. Na uzdrowienie małej Asiulki i traumy którą głęboko zagrzebałam udając, że jej nie ma. Że jej nie widzę.

Kiedyś mocno wierzyłam, że „nie jestem niczego warta”, „że nie zasługuję na miłość, na Nic dobrego”, „ że jestem problem”, „że powinnam czuć się winna kiedy ktoś mnie skrzywdzi, bo to ja jestem powodem”, „że powinnam przepraszać za to że żyję!!!!”

Czy Ty to znasz? Czy potrafisz to zobaczyć i usłyszeć ten wewnętrzny wylękniony głoś który woła do Cb z głębi Twojej duszy??? I co on woła? Usłysz…

o mnie..

Ten głos został zagłuszony, bo bałam się siebie, swojego światła, życia i nadal miewam te stany i nawet często.

Ale momenty tworzenia są dla mnie momentami przebudzenia i są wartościowe. Wtedy stwarzam swoją rzeczywistość na nowo.

Więc jeśli załóżmy nie doświadczam tego w co wierzę, czyli tego, że „tylko Miłość się liczy”. Tego, że”wszystko jest po mojej stronie”. Tego, że „Bóg chciał, żebym tu była i robiła to robię i uśmiecha się do Mnie zawsze…” wówczas mogę wybrać aby to doświadczać, mogę wybrać aby oszukać trochę swój wylękniony Umysł i pokazać mu, że można stworzyć coś nowego coś bardziej wartościowego. A wtedy pojawi się doświadczanie tej prawdy, wiem bo tego doświadczyłam. Jeśli każdy z nas w coś gra, coś wybiera, to wybierzmy może razem coś dobrego?

Wkońcu każdy wybiera w każdym momencie to co ma.

Więc i ja wybieram.

Chcę wybierać świadomie i żyć świadomie wybierając Miłość, pytając się siebie jak Bóg podpowiada: Czy tak postąpiłaby Miłość? oraz Czy ja tym jestem?

Ja wiem Kochanie, że nie jest lekko. Wiem, że to droga niełatwa. Uwierz mi, że wiem. Jednak jeśli wejdziesz w to i wejdą inni będzie nam raźniej mocniej. Będzie moc. Tak działa moc spotkań grupowych, warsztatów, satsangów itd. Moc ludzi, którzy spotykają się ze sobą z podobnymi intencjami. Intencjami aby tworzyć swój świat na nowo w oparciu o Prawdę, że zasługują na to aby cieszyć się życiem o jakim zawsze marzyli. Że marzenia są do spełnienia, że świat i ludzie to wspaniała gra, poznali reguły i idą w to!

Więc i ja idę w to chociaż nie wiem co to dokładnie oznacza. Ale idę, wiesz dlaczego?

Bo zasługuję na wszystko co najlepsze w życiu. Bo jestem Cudem. Bo Bóg chciał żebym tu była i przyjmuje mnie taką jaka jestem. Bo Bóg nie chce mojego cierpienia i ofiary, ale mojego bezwarunkowego szczęścia, spełnienia i tego czego tylko moja Dusza zapragnie. A ja już się nie wzbraniam. Koniec walki!

Z miłością coraz dojrzalszą, tak myślę, chociaż nie wiem do końca, może i nie?

Asiula

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *