Wizerunek ciała. Jak sobie ten temat ułożyć.
Za każdym razem kiedy doświadczamy tematu akceptacji ciała, mamy okazję do rozpoznania, że tak naprawdę oczyszcza się nam pole do bardziej prawdziwego i autentycznego wyrażania siebie. Za każdym razem kiedy mówisz: „nie lubię siebie, mojego ciała, moich cech osobowości itd.” dla świadomego człowieka jest to okazja do przyjęcia tych niechcianych aspektów po to aby, twoje spojrzenie na ciebie samego/ ciebie samą mogło zostać przemienione w cichej mocy twojej własnej miłości. Tutaj też pracuje temat przywiązania się do swojego własnego wizerunku jaki się zmienił na przestrzeni lat. Jest taka tendencja, żeby go utrzymać ponieważ długo się na to pracowało. Tymczasem nie ma potrzeby nic na siłę utrzymywać i nic na siłę zmieniać, jak po prostu rozpoznać do czego w sobie mamy najmocniejsze przywiązanie i dlaczego. Aby sobie pomóc powiedz do siebie na głos najlepiej stojąc nago przed lustrem, aby przyjąć prawdę o sobie:
narracja wybrzmiewa tutaj z perspektywy obserwatora, aby zjednoczyć w sobie ten świat który jest trudny do przyjęcia i ten świat który obejmuje to wszystko
„Jestem tutaj dla Ciebie. Widzę, że się boisz i nie chcesz na mnie patrzeć, uciekasz spojrzeniem. Boisz się nagości, która jest naturalna. Widzę, że oceniasz siebie przez pryzmat kanonów piękna, które zostały stworzone przez kulturę, przetwarzane pokoleniowo i które też się zmieniały. I chociaż wiesz, że to niedorzeczne myśleć o sobie w ten sposób, nie znałaś / znałeś innej drogi do tej pory. I to jest w porządku. Pozwól, że cię poprowadzę.
Jakkolwiek piękno próbujesz ubrać w słowa, nie ma słów żeby je wyrazić. Tak więc też nie ma możliwości, że możesz istnieć poza nim. Ponieważ ciągle się zmieniasz i zmienia się twoje ciało, również twój umysł potrzebuje za tym nadążać, żebyś mogła / żebyś mógł kochać siebie na bieżąco, z tym co się w tobie przemienia, po to aby rozpoznać tą subtelną jakość która mieszka w tobie i patrzy na te zmiany.
Więc pozwól, że ci pokażę twoje piękno, otworzę przed tobą te drzwi i cię poprowadzę. Jest to dla mnie prawdziwy zaszczyt mieszkać w tobie, poznawać ciebie i pokazywać ci drogę.
Lubię patrzeć jak twoje spojrzenie łagodnieje, jak coraz bardziej mi ufasz, jak się otwierasz. Zabieram ciebie ze starych schematów, w których ciało było przedmiotem do zaspokajania ambicji, środkiem do osiągania przyziemnej przyjemności, a jego wygląd definiował i warunkował twoje samopoczucie.
wdech i wydech
(teraz narracja z miejsca jedności)
Pozwalam sobie czuć się dobrze w moim ciele, nawet jeśli tego obecnie nie doświadczam. Uwalniam siebie od angażowania się w stare wzorce związane z postrzeganiem ciała i przywiązania do wizerunku siebie samej/ siebie samego, który już się zmienił i jest nieaktywny. Ponieważ zmiana dzieje się we mnie tak wyraźnie, widzę że potrzebuję za nią nadążać żeby jej w pełni doświadczyć. I tutaj również uwalniam się od presji rozwoju z tym związanej. W istocie zatrzymanie w sobie, pozwala rozpoznać ruch jakim życie obejmuje mnie nieustannie. Będąc w tym ruchu, widzę wyraźnie, że znika potrzeba przywiązania nawet jeśli stwarzała ona poczucie bezpieczeństwa. Tak właśnie dzieje się uzdrowienie mojego ciala i umysłu, ktore teraz rozpoznane może być w pełni doświadczone. I tak już jest.”
wdech i wydech
Z miłością
Joanna
zdjęcie: internet/ venus