Droga z Duszą zaprowadziła mnie do miejsca, w którym nasza życiowa praca z ciężkimi programami doszła do pewnego momentu kulminacyjnego. Z tego też wglądu może powstać ten wpis. Treść tego artykułu będzie dotyczyła kobiecości i tego jak ewoluowała w duszy, jak dusza poznawała kobiecość we mnie.

Początki

Pamiętam jak od dziecka z zachwytem i głodem oglądałam romantyczne, latynoskie seriale i czytałam powieści, które sprawiały, że moje ciało odpadało w przyjemność i błogość. Wiedziałam, że tam jest potencjał do pracy, w miarę jak dusza pokazywała mi swoją łączność z Bogiem. Poprzez to, co wypracowane zbudowało się miejsce na to, co chcemy tu po sobie zostawić z duszą, czyli pełnię zjednoczoną w sobie, jedność kobiety i mężczyzny, wolność doświadczania pełni. W miarę dorastania rozpoznawałam, że temat relacji z mężczyznami jest dla mnie trudny i paraliżujący ciało. Jednak do tego miejsca ciągnęło mnie najmocniej, tak wybrała dusza, oczyścić sobie to pole. Zdarzyło się tak, że spotkałam mężczyznę, w którym mocno się zakochałam, tutaj otworzyło się pole do oczyszczenia szeregu programów, zależności. Na powierzchnię wyszły programy, których odkrywanie było ciężkie i przytłaczające, iluzje dotyczące „miłości romantycznej” skutecznie pękały, zatraciłam swoją tożsamość, stałam się sobie obca, nie wiedziałam do końca kim jestem, karmiłam się poczuciem swojej wyjątkowości, którą ten mężczyzna we mnie dostrzegał, a której ja sama nie widziałam. Kiedy jest taka silna zależność emocjonalna, nie ma stabilności tego kim się jest, trwanie w tym jest pogrążaniem się, wizja wyjścia wydaje się być tak bolesna, że czasami oddalana w czasie, jak było w moim przypadku. Trwało to 9 lat, przebadane z każdego miejsca, dotknięte, przeczute, i oczyszczone. Po takim czasie dusza potrzebowała mocnej regeneracji i to nastąpiło. Uzdrowienie wydarzyło się przez okres kilku lat od tamtego, wkońcu ostatecznego rozstania (bo było ich kilka). Jednak po drodze pojawiła się duchowość, dusza postanowiła wejść i zbadać ten obszar, tak zwany duchowy matriks. Droga ta pomogła duszy poznać jak tu się poruszać i w jakim kierunku zmierza duchowość. Nie bałam się tam wejść, wiedziałam z jakiego miejsca wchodzę i co badam, dla mnie ten obszar był polem do eksploracji, dałam sobie czas żeby ukierunkować samą siebie i odnaleźć w tym labiryncie. Jeśli jest się świadomą siebie istotą i łączności z duszą wtedy lęk staje się okazją do rozbijania kolejnych warstw iluzji.

Kobieta duchowa

Duchowość i kobiecość również tutaj uległa rozpoznaniu. Dusza rozpoznała programy „świadomej kobiety”, która poprzez głębsze połączenie ze sobą, nadal szuka miłości na zewnątrz, tak jakby była „atrakcyjniejsza, bardziej pociągająca”. Jest to możliwe kiedy świadomość jeszcze nie jest ugruntowana, kiedy człowiek nie jest gotowy spotkać się z prawdą i bólem, wtedy buduje sobie obraz siebie jako istoty duchowej i z tego czerpie. Tutaj kobieta również „traci”, nawet bym powiedziała więcej, dlatego, że mając otworzone pole, przyciąga do siebie wyższe energie, które jeśli nie ukierunkowane we właściwą stroną, mogą oddalić mocno w zapomnienie. Otwiera się też pole do seksualności i czerpania przyjemności z tego miejsca. Warto znać siebie i być świadomym jak działa energia seksualna i z kim się nią dzielimy. Tutaj rozpoznanie tych programów nastąpiło poprzez pracę z duszą, bez doświadczenia. Dusza sięgnęła głębokiego wglądu, również poprzez kontakt z innymi kobietami odkryła jak te programy kierują energią kobiecości. Wszystko wkońcu prowadzi do wolności i serce kobiety będzie chciało się przebudzić w Bogu. Mam odczucie, że ten wpis jest również dla mężczyzn, ponieważ piszę do ciebie z miejsca pełni, którą każdy z nas w sobie rozpoznaje na swój sposób.

Wyjście do świata. Randkowanie.

Ten etap też mamy z duszą za sobą. Był to przejściowy, krótki okres, kiedy po uzdrowieniu kolejnego etapu, dusza zapragnęła spotkać „tego” mężczyznę. Skorzystałam z portalu randkowego i patrzyłam jak energia pracuje we mnie, jednak ten etap zakończył się kolejnym odczarowaniem i spadkiem energetycznym. Na powierzchnię wyszły jeszcze niedoleczone obszary, bardzo delikatne i subtelne, których nie byłam świadoma, a duchowość i program „kochania wszystkich” okazał się jeszcze aktywny. Taki etap kiedy jest się mocno z procesie, ale bez ugruntowania w życiu, jest ryzykowny, bo zapętla poszukiwania. Mówi się o tym miejscu, „nie widziałam czerwonych lampek”. I rzeczywiście ich nie widziałam. Zostałam oszukana na pieniądze przez mężczyznę. Tutaj właśnie „pseudoduchowość” zbudowała mury, które zamydliły mi kontakt z rzeczywistością. Duchowość, która nie kontaktuje Cię z sercem nie jest prawdziwą duchowością. O ile to może być etap, w którym dusza przygotowuje cię na integrację w sercu, tutaj trzeba sobie regulować na bieżąco sytuację. Dlatego jestem bardzo delikatna w tematach miłosnych, jednocześnie umocniona tym doświadczeniem.

Kolejny etap. Zamknięcie. Uzdrowienie.

Kiedy ten program zostaje rozpoznany dochodzi się do miejsca, w którym następuje uzdrowienie, tutaj dusza potrzebuje również czasu, żeby pozamykać sprawy. Zamknięcie jest potrzebne, żeby zająć się sobą i zaopiekować tym, co się uzdrawia. W miarę rozwoju dusza będzie dalej prowadzić i uczyć człowieka relacji, sposobu komunikacji, bycia z drugim człowiekiem już w nowych jakościach. W zamknięciu też może pojawić się tendencja do izolacji, co jest kolejną skrajnością i warto to rozpoznać. Kolejne miejsce to lęk przed ponownym zaufaniem. Tutaj zaufanie sięga głębszego miejsca, bo dotyka tematu zaufania sobie, SOBIE czyli swojej Wewnętrznej Mądrości. Dlatego to już do własnego rozpoznania, czy i kiedy jest gotowość, żeby wyjść do świata i pokazać się w nowej odsłonie. Relacja jaka się pojawi po tym, co się przeszło będzie już zdecydowanie z nowych jakościach. Dusza już po prostu nie ma w sobie miejsca na to samo, moja dusza mówi do mnie, że „nie mam na to czasu”. Także z tego miejsca można wejść i eksplorować dalej relacje teraz już jako wspólne bycie. Warto nie czekać na jakiś idealny moment kiedy będziemy gotowi, ponieważ to nie my decydujemy o gotowości, ale nasza gotowość jest rozpoznana.

Bratnia dusza

Wokół bratniej duszy też zrobiło się ciekawie. W miarę jednak jak dojrzewa duchowość w nas kolektywnie, ten obraz też się oczyszcza. Czy istnieje bratnia dusza dla każdego? Tego nie wiem i nie zagłębiam się w to. Po tym, co już mamy z duszą za sobą, rozpoznaję, że to tak naprawdę nie ma dla nas znaczenia. Te miejsca zabrały dużo energii w naszym doświadczeniu, już nie są mi potrzebne. Dusza rozpoznaje w sobie jedność i pełnię i tutaj można prawdziwie oddychać.

Nie mam też odpowiedzi na pytanie, skąd wiedzieć czy to on/ona? Zapraszam Cię do głębszego wglądu. Już samo to pytanie sprawia, że nadal istnieje zależność, czyli zależy nam, żeby wiedzieć. I mamy do tego prawo. Jednak czy tak naprawdę chodzi tu o tą druga osobę, czy może chodzi tu o mnie? Tak jak zmienia się w miarę rozwoju relacja jaką mamy ze sobą, tak zmieniają się relacje z innymi. Jeśli dojdziesz do takiego miejsca ze sobą, w którym to pytanie w miarę jak się pojawi rozpuści się w sercu, aż dojdzie do momentu, że nie będzie się pojawiać, wtedy będziesz wiedzieć. Zazwyczaj takie pytania pojawiają się kiedy przechodzimy przez okres transformacji, zmiany, ułożenia się. Po takim etapie, odpowiedzi same przychodzą.

Boska kobiecość

Kolejny etap jaki rozpoznaję w duszy to dążenie do zjednoczenia z Bogiem. Tutaj serce kobiety i jej miłość jest odczuwana jako matczyna, ciepła, kojąca i silna energia, nosząca wszystko. Matka, którą Miłością obejmuje wszystko na co patrzy. Kobieta, która rodzi każdy nowy moment. Kobieta wpatrzona w Boga, który patrzy na nią. Tak zadziewa się zjednoczenie. Kiedy dusza rozpocznie tą drogę, kobieta jest w innej energii. Nie rozproszy się już patrzeniem na świat ze starego miejsca, bo poznała, przeczuła, wypłakała wiele łez. Jest to dojrzała kobiecość, która jest dostępna niezależnie od wieku fizycznego. Dojrzałość duszy to jej mądrość, a połączenie z duszą przynosi człowiekowi radość i uzdrowienie. Kiedy dusza przejawia tą energię, harmonizuje się cały układ w ciele i umyśle. Tutaj można rozpoznać jaki kierunek dusza sobie wybiera do dalszej drogi.

W podziękowaniu za to, co dane mi było doświadczyć, poznać, zbadać dziękuję Tobie <3

Moja kreacja może zaistnieć dzięki Tobie, Twojej chęci rozwoju i pogłębiania kontaktu z tą tajemniczą energią, która połączyła nas w tym momencie.

Dziękuję mojej Duszy oficjalnie tu na blogu za to, że przeszła ze mną to wszystko i przeprowadziła mnie zwycięsko.

Dziękuję za wsparcie Wyższym energiom, które czuwają nad naszą podróżą i radośnie kibicują.

Dziękuję sobie, że mam odwagę iść dalej <3

Z miłością

Joanna

Rekomendowane artykuły

2 komentarze

  1. Rafał says:

    Dziś rano albo wczoraj wieczorem tak spontanicznie podziękowałem że jestem i że się cieszę że jestem, powiedziałem to na głos, po krótkiej chwili oczy delikatnie zaszły łzami miłe i subtelne..

    Czytając ten wpis zdałem sobie sprawę jak wiele podobnych blokad rozpuszczałem nie będąc tego świadomy, rozpoznałem też pewne etapy generalnie tak bardziej się rozświetliło i zrozumiało 🙂

    No i oczywiście jest to wpis również dla mężczyzn 😘

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *