W swojej drodze poszukiwań bardzo łatwo można odlecieć na zewnątrz. Można szukać gdzieś tam, na kursach, spotkaniach, szkoleniach… siebie. Wszystko jest piękne jeśli idziesz tam z przekonaniem, że idziesz poznać siebie bardziej i podzielić tym co masz. A dzielenie dzieje się za sprawą już samej Twojej obecności. Szukać już nie musisz. To etap odnajdywania siebie, krok po kroku, w życiu jakie masz właśnie teraz, pracy, relacjach, swoich zainteresowaniach.
Koniec końców dochodzimy dzisiaj do wielkiego zrozumienia (my czyli ja z Duszą) ludzkiego dylematu. Dylemat zależności emocjonalnej od siebie nawzajem we wszelkiego rodzaju relacjach, nie tylko partnerskich, małżeńskich, ale i relacji dziecko rodzic, rodzeństwo, przyjacielstwo. Wszystkie relacje wymagają ponownego wglądu i odświeżenia, aby mogła zagościć w ludzkich sercach wolność. Jest to jedno z najtrudniejszych zadań dla naszego systemu, gdzie jesteśmy do siebie bardzo przywiązani. Żyjemy stadnie i to jest piękne, jednak w większości nadal traktujemy siebie jakbyśmy posiadali siebie nawzajem na własność. Dane było mi tego doświadczyć bardzo głęboko, dlatego moment wychodzenia z tego paradygmatu jest dla mnie wielkim przełomem. To tak jakby stary system wierzeń, przekonań, całego życia, idei na siebie i nawet swoich marzeń rozpadł się. Rozpada się a ja się temu przyglądam z ciekawością, jednak i trudem widząc jak stara ja próbuje jeszcze przytrzymać „siebie”…
Z powodu niezdrowego przywiązania do siebie, cierpimy. Nakładamy na siebie bardzo wiele oczekiwań, które później przynoszą nam rozczarowania. Chcemy, żeby ludzie żyli w zgodzie z naszym pomysłem na relację, tymczasem nie dajemy przestrzeni na „inność” drugiego człowieka. Z miłością i spokojem przekazuję te informację dla Ciebie, bo trudne trzeba umieć przyjąć, aby się wyzwolić. Gdy zaczyna w Twoim życiu budzić się prawda, będziesz doświadczać dyskomfortu, ponieważ świadomość uświadamia Ciebie, Światło pracuje w Tobie i jest to proces nieodwracalny. Nie cofniesz tego, to się dzieje i tak już będzie. A świadomość pokazuje, że jesteśmy wolnymi istotami, każdy jeden. Przemieszczamy się w tym życiu, mijamy, spotykamy na swoich ścieżkach, aby ponownie wrócić do siebie i zintegrować to co się pojawiło. Jesteśmy tutaj, aby sobie nawzajem pokazywać swoje różne odsłony, jednak najpierw praca zaczyna się w Tobie. I znowu to nie jest orka:) Ten proces jak każdy dzień, każda chwila może być traktowany z radością i zachwytem, taki mam teraz etap. Widzę siebie w relacjach jakie tworzę i obserwuję, biorę odpowiedzialność za swoje emocje, już nie analizując na dziesiątki sposobów, co też „poeta miał na myśli”. Co to ma za znaczenie? Jeśli jakieś zdanie czy uwaga uruchomiła moje emocje, oznacza to, że jest to coś we mnie do zobaczenia.
Odpowiedzialność za siebie jest najprostszą (niekoniecznie łatwą:)) ścieżką do wolności
Zboczyłam z tej ścieżki (chociaż czy można zboczyć?:)) na jakiś czas, szukając sposób aby dopasować się do innych i „walcząc” o swoje potrzeby i swoje miejsce. To powoli ustępuje… Jest przestrzeń na rozmowę w każdej relacji i na szanowanie swojej różnorodności, jednak nade wszystko jest zrozumienie, że moje szczęście jest w moich rękach i nikt nie jest za to odpowiedzialny. Ach jaka ulga.
W taki mniej więcej sposób kreujmy tutaj Nową Ziemię, mijając się gdzieś na zakrętach życia i idąc dalej przed siebie w stronę Słońca…
Pamiętaj, że wszystko wkońcu przeminie, te trudności i chwilowe tarcie też miną. Tak naprawdę niczego bardziej Twoja Dusza nie pragnie jak wolności od wszelkich przywiązań.
W istocie wszystko czego doświadczasz przejawia się w Tobie. Cały obraz rzeczywistości na jaki patrzysz przejawia się w Tobie i dla Ciebie, wykreowany przez Ciebie aby pomóc Ci niejako odnaleźć radość z drogi. Droga trwa i trwać będzie, warto czasami nabrać dystansu i odpocząć w uśmiechu. Więc obserwuj uważnie ludzi wokół Ciebie, obserwuj uważnie to co się zadziewa w Twojej przestrzeni, co odchodzi, co się pojawia, tam są wskazówki, których być może szukasz. Daleko szukać nie trzeba, nie trzeba szukać na zewnątrz, chociaż nawet moja rola tutaj jest jakaś, na chwilę pojawiam się w Twojej przestrzeni aby cos pokazać i później odchodzę w swoje doświadczenie, Ty w swoje. I tak niby mijamy się ty i ja, a jednak jako Jedno wspieramy siebie w tej drodze, gdzie żadne wsparcie nie jest potrzebne, kiedy już znasz Prawdę.
Usilne trzymanie się idei, że potrzebujemy pomocy, też gdzieś podświadomie trzyma nas w roli ofiary
Tak więc to co Ty robisz i co robię ja ze sobą, robimy dla wspólnego dobra jednak doświadczamy siebie indywidualnie. Wszystko co robisz, odbija się na całości. Zdejmujemy dla siebie nawzajem nakładki, które przysłaniają nam prawdę aby ujrzeć szerszy obraz, bo obraz poszerza się w miarę Twojego rozwoju, który dzieje się po prostu. Z czasem, kiedy będziesz chciał więcej doświadczać Podróżniku Życia, wymagane będzie więcej od Ciebie. Jednak to „wymagane” to nie jakieś nałożone na Ciebie zadania. Po prostu zapragniesz więcej widzieć i zostanie Ci ukazane to co masz widzieć. Prawda jest piękna jednak i trudna. Zobaczenie jej przeciwieństwa, przejście przez bunt i cierpienie jest również częścią drogi, aby potem ułożyć się ze sobą i wejść na swoją ścieżkę. Własną osobistą drogę, która da Ci wyzwolenie, którego już nie musisz szukać. Czasami mam wrażenie jak wchodzę w nowe, że to co minęło jest już takie odległe i znowu jestem jak dziecko, które o wszystko pyta, ciągle się potyka, nic nie wie, a jest takie ciekawskie i niecierpliwe. Więc wtedy jak z dzieckiem traktuję siebie najlepiej jak potrafię. Wszystko dzieje się na wielu płaszczyznach, a ja podążam za głosem swojego serca, które karmi się twórczością, bo Dusza przebudzona chce się przejawiać na Ziemi i ona znajdzie sposób 🙂
Pomyślnych wiatrów na szklaku życia…
Ja i Ty jako Jedno Zawsze
Joanna