Przyjmowanie 🫶
Dzisiaj z rana temat przyjmowanie. Jest to umiejętność, która czasami zaprasza nas do spotkania się z niewygodą, która wynika z rozpuszczenia oczekiwań, że coś ma nam spaść z nieba. Zostawiając na boku to co wiemy do tej pory o manifestacjach zapraszam Ciebie i samą siebie do pogłębiania kontaktu z życiem poprzez przyjmowanie.
Tak więc przyjmowanie oznacza, że dajesz sobie pozwolenie na odpoczynek i ułożenie tego co pracowało w Tobie przez ostatnie tygodnie, miesiące, lata. Jednocześnie pokazujesz swoją gotowość na przyjęcie poprzez budowanie siebie i wcielanie tej wiedzy w życie. Tak więc przyjmowanie nie jest biernością, jest aktywnym wdrażaniem tych nowych jakości w życie. Dlaczego łączy się z niewygodą? Ponieważ pozbawia oczekiwań jakie miało ego, które czekało na spełnienie manifestacji. Kiedy przyjmujesz postawę obsesyjnie oczekującą, oznacza to że nie ma w Tobie gotowości na przyjęcie piękna jakie oferuje ci ten moment, bo mijasz go w sposób niezauważony. I tutaj możesz przyjąć te części Ciebie, które oczekują i czują się niegotowe, bo dotykając paradoksu, MASZ PEŁNE PRAWO OCZEKIWAC I WYMAGAĆ. Jeśli zmieniasz tutaj energetykę, wtedy te niezauważone momenty zostają przyjęte przez Ciebie w taki sposób na jaki jesteś gotów/gotowa. Wszechświat nie ocenia Twojej gotowości i nie wysyła komunikatów w stylu: „ona nie jest gotowa bo przechodząc ulicą nie zauważyła osoby obok siebie i nie spojrzała w niebo z zachwytem”. To przykład tego, jak ego ciągle szuka duchowej doskonałości zamiast ją wdrażać w życie.
Tak więc pamiętaj że w tym czasie zmian Twoja gotowość na przyjęcie będzie rozpoznana poprzez Twoje działania, nie Twój poziom świadomości który jest na tyle wysoki, że czytasz i rozumiesz te słowa.
Sama biorę oddech do tej lekcji i ruszam dalej. Życie wzywa Kochani do działania. Niech to będzie Twoja codzienność, relacje które tworzysz, wprowadź trochę nowego świeżego spojrzenia, światła, bliskości bez oczekiwań że coś dostaniesz.
Niech dawanie stanie się dla Ciebie czystą przyjemnością ❤️
Dawanie poprzez uważne słuchanie, bycie dla innych, gruntująca obecność, słowa które zaskakują i otwierają, gesty które rozczulają. A jeśli przychodzi myśl, ja nic nie mam z czego mam dać? Zobacz to jako szansę żeby rozpoznać, że być wcześniej postrzegałeś/as swoją wartość rzeczami materialnymi, podczas gdy to co najbardziej wartościowe jest w Twoim wnętrzu.
Teraz, obejmując to, co się pojawia i przejawia zapraszam do powtórzenia na głos tych słów:
„Przyjmuję i obejmuję te wszystkie aspekty mnie, które oczekiwały spełnienia poprzez materialny dobrobyt czy relację lub też inne oczekiwania związane z pracą jaką wykonuję i tym, co robię w życiu. To ludzka rzecz tego pragnąc i to jest w porządku. Uznaję w sobie prawo do tych oczekiwań, mam prawo wymagać od życia i manifestować tutaj swoją pozytywną postawą to, czego pragnę. Tym samym układam się do zrozumienia, że życie już teraz podarowało mi te możliwości, nawet jeśli ich nie widzę i jest we mnie potężny bunt i ból. Obejmuję te aspekty, które cierpią tutaj we mnie i tęsknią za tym spełnieniem. Nie jestem oderwanym od rzeczywistości bytem , który żyje w próżni, potrzebuję dotyku, ciepła, możliwości spełniania swoich potrzeb.
Zgadzam się na to, że jestem w procesie przyjmowania tego, czego potrzebuję na ten moment, nawet jeśli do końca tego nie widzę. Pozwalam na uzdrowienie tych aspektów, które czują się niegodne przyjęcia tego piękna, które czują, że nie zasługują, są bezwartościowe i mają tendencję, żeby ciągle coś w sobie ulepszać w imię zasłużenia sobie na to. Tym samym uwalniam siebie od przywiązania do efektów tej realizacji we mnie jaką daje uznanie siebie w tej GODNOŚCI, chodzenie z podniesionym czołem, SZACUNEK do swojej drogi i czasu jaki potrzebuję, aby to w sobie przyjąć i dobrze się czuć w tych nowych jakościach.
Rozumiem, że to co jest głodne we mnie jest w procesie uzdrowienia i karmienia się świadomością jaka płynie z faktu, że już teraz życie opiekuje się mną i troszczy o mnie najlepiej. W momencie kiedy uznam w sobie to miejsce i zgodzę się na to, na warunkach życia, będzie dane mi również poznać i poczuć bogactwo życia jakiego doświadczam już teraz. Nawet jeśli tym bogactwem jest tęsknota i bunt, to również przyjmę jako dar, którego przyjęcie na początku może być niewygodne. Jest mi niewygodnie z tym, że czuję brak, podczas gdy wiem, że obfitość już tu jest. Jest mi niewygodnie w tym, że uczę się wdzięczności podczas gdy wiem, że jest ona naturalnym stanem bycia w duszy. Uznaję te części mnie, które czują, że powinny bardziej doceniać życie, bo inni mają gorzej, bo świat teraz cierpi, bo ludzie przechodzą jeszcze trudniejsze chwile. Uwalniam więc siebie od nieustannego oceniania, że daję niewystarczająco światu i ludziom, tak jakbym miała tutaj wielką misję, bez której świat polegnie. I jeśli to jest prawda, jeśli mam w sobie tą jasną i wielką misję na siebie, pozwalam jej w sobie dojrzeć, tym samym pozwalam SOBIE SAMEMU/SOBIE SAMEJ dojrzeć do przyjęcia i życia TĄ WŁAŚNIE WIZJĄ.
Widzę te części mnie które nieustannie dążyły do duchowej doskonałości, w imię wyrzekania się życiowej przyjemności, jaką daje czyste bycie w tym co jest, nawet jak jest to chwilowo niewygodne. Rozumiem, że bycie tutaj w ciele wiąże się z niewygodą i te miejsca, które czuły się wcześniej niewygodnie w ciele, integruję właśnie teraz uznając ciało i jego podróż.
Doceniam życie najpiękniej już teraz
Doceniam to, co mam i z czego korzystam
Otwieram się tym samym na dary jakie otwierają mi spotkania, doświadczenia, stany jakie przechodzę i możliwości zmiany postrzegania jakie za tym się otwierają. Po prostu doceniam wszystko co robię, nawet jak myślę że nic nie robię, i tym samym doceniam każdy moment tego życia, bez próby kontrolowania swoim umysłem, ale bardziej z poziomu opieki jaką oferuje ten szerszy wgląd. Rozumiem, że nie widziałam/em innej drogi. Pozwalam sobie tym samym na otwarcie, że ten szerszy wgląd jaką otwiera wejście w nowy umysł naturalnie prezentuje się przede mną. To po prostu dzieje się przeze mnie. Jeśli tego efektem jest niewygoda, jestem w pełni w niewygodzie, jeśli efektem jest zmiana, jestem w pełni w tej zmianie.
Również rozumiem, że jeśli stara rzeczywistość nadal będzie się przeplatać, jest to naturalne i życiowe, nie wymaga ode mnie ciągłej duchowej pracy. Mogę rozpoznawać w sobie stare myśli i jednocześnie w tym samym momencie wybrać nowe myśli. To dopiero zabawa! Dziękuję za ten dar rozpoznania. Może to po prostu wszystko jest jednym i żyje w jednym czasie. Może tak jest. Więc wchodzę w to życie z tego właśnie miejsca, wydobywając najpiękniejszą wersję siebie na powierzchnię i z ciekawością patrzę, co się wydarzy. Niech się dzieje najpiękniej dla najwyższego dobra mojej Istoty i wszystkich zaangażowanych. Niech moje intencje będą pełniejsze i spójniejsze z wizją prawdy jaką noszę w sercu. Niech moje intencje będą czyste i szczerze połączone ze służbą z jaką tutaj przeżywam ten i każdy następny moment.”
Zaczęłam post od przyjmowania a skończyłam na dawaniu, tak wyszło:)
🫶
Kocham
Joanna
zdjęcie: internet