Ja: Nie dajesz mi spać.
B: Sen nie jest Ci aż tak potrzebny. Mamy tutaj pracę do zrobienia.
Ja: Przecież mówiłeś, że wszystko jest idealne, perfekcyjne. To po co wogóle coś robić?
B: Nie zniechęcaj się. Wszystko jest idealne w istocie tak jest. Jednak pamiętaj, że przyszłaś tutaj aby wzrastać. Wasze umysły tego nie pojmą. Zobacz co się dzieje, kiedy Człowiek zapomina o swoim powołaniu, zaczyna się lawina nieszczęść, pojawiają tak zwane depresje i te różne Wasze pomysły. Człowiek, który zatrzymuje się w rozwoju twierdząc, że wszystko jest perfekcyjne, tak naprawdę nie rozumie Istoty Życia. Jedną z zasad Życia jest nieustanny rozwój. Więc tak, jesteś idealna jaka jesteś, ale jak będziesz stać w miejscu, to będzie Ci niewygodnie na początku, aż wkońcu zaczną się w Twoim życiu pojawiać okoliczności tak zwane nieprzyjemne, żeby Ciebie zachęcić do pracy.
Ja: A czy rozwój duchowy nie dzieje się automatycznie?
B: Owszem, dzieje się. Dużo się nauczyłaś. Jednak znowu jak to złapiesz z poziomu Umysłu, to osiądziesz na laurach. Podążaj z nurtem Życia, ale bez presji. Rozwój dzieje się w każdym Człowieku automatycznie, jednak już wiesz, że możesz go jakby przyśpieszyć. Tak naprawdę wszystko, co się dzieje jest bezwysiłkowe. Ale Wy tak lubicie ten wysiłek, że aż uśmiecham się do tego.
Ja: Widzę właśnie:)
B: To są prawdy oczywiste, o których zawsze wiedziałaś, ale czekałaś na właściwy moment. Czy masz siebie teraz pogrążać za to, że nie zrobiłaś czegoś kilka lat temu? Twój wybór, możesz wszystko. Dla mnie to nie ma znaczenia, co zrobisz. Ja i tak Cię kocham. Te wszystkie pomysły, że „mogło być inaczej” są tylko pomysłami. Mogło, ale nie jest. Kolejna zasada Życia: Jest jak jest.
Ja: Wiem, uczę się jej nieustannie. Często taka zgoda na wszystko kojarzyła mi się z biernością.
B: To tylko złudzenie. Rzeczywiście jest tak i wiesz o tym dobrze, że jak zaczynacie wreszcie zgadzać się na to życie i siebie samych, pojawia się więcej przestrzeni, jest czas na odpuszczanie. Nagle widzicie ten cały kołowrót wszystkiego w czym siedzieliście. I znowu, nie każdy potrzebuje takich głębokich procesów, nie każdy potrzebuje godzinami medytować.
Ja: Od czego to zależy?
B: Od Ciebie. To ty wybierasz swoje doświadczenie, już dawno wybrałaś, ale zapomniałaś. Doświadczyłaś wszystkiego, co chciałaś i nadal doświadczasz. Widzę twoje zdumienie, bo Umysł nie chce puścić. Jednak wszystko jest takie proste. Ty już wszystko wybrałaś, masz wolną wolę, Ty wybierasz scenariusz swojego Życia. Jednak ja jestem na samym początku wszystkiego i ja to wszystko znam. Ale pomimo tego za każdym razem mnie zaskakujecie.
Ja: No jak to? Ty już wszystko wiesz i widzisz, a jednak nic nie wiesz.
B: Dokładnie tak jest. Właśnie tak. Oj Kochanie, to wszystko czujesz, bo czułaś już dawno, właśnie na tym polega cudowność Życia tu na Ziemi. Chcecie żyć w zgodzie z Bogiem, żyjcie w zgodzie ze sobą. Ot cała filozofia. Ja niczego od Was nie chcę, bo ja jestem wszystkim. Cieszę się jak do mnie wracacie, ale tak prawdę Wy już we mnie jesteście. Nie ma gdzie wracać. Każdy Człowiek jest mi tak samo bliski. Nie faworyzuje nikogo. Wiem, że Ty ciągle czułaś inaczej, bo masz dużo rodzeństwa.
Ja:…
B: Nie patrzcie na mnie przez pryzmaty swoich ojców. To nie jest aktualne. Kiedy patrzycie na mnie w ten sposób, nie pozwalacie sobie doświadczać mojej Miłości. Ja kocham wszystkich tak samo. Wasze postrzeganie Miłości i oczekiwania, że rodzice będą Was kochać bezwarunkowo są nie do spełnienia.
Ja: Jak to? Przecież rodzice zawsze kochają bezwarunkowo.
B: Tak, na głębokim poziomie serca tak jest. Jednak Wy rzadko kiedy tam zaglądacie. Na ten moment, nadal w większości waszych rodzin, relacje rodzice – dzieci są warunkowe, jednak to się zmienia. W miarę jak rodzina ewoluuje, jest szansa na rewolucję Miłości w rodzinach. Jednak na tą chwilę jest to w dużej mierze jeszcze pełne zależności. I znowu, nie ma nic w tym złego.
Ja: nic?
B: To nie jest złe, jedynie Wam przysparza cierpienia. Jesteście tak mocno przywiązani do szufladek: dobre /złe. Ale otwieracie oczy. Człowiek, kiedy wchodzi w relację z drugą istotą bardzo szybko zaczyna traktować ją jak własność. Dlatego tak ważne jest Wasze podążanie za Duszą, Ona zaprowadzi Was do Wolności od tych wszystkich zależności. Poczujecie znaczną różnicę. Kiedy dla Człowieka jego wewnętrzny rozwój stanie się najważniejszym życiowym zadaniem, to jest na właściwej drodze. Oczywiście każda jest właściwa. Ale wykładam to Tobie i ludziom, żebyście zrozumieli. Bo wielu z Was już jest zmęczonych tym doświadczeniem i to pomoże ludziom. Koniec końców wszystko się w Was zawiera. Nawet jak myślicie, że robicie „coś nie tak”, to tylko złudzenie błędu. I to nie jest samolubne, sama dobrze wiesz ile „wysiłku” wymaga podążanie za sobą.
Ja: No właśnie, czy tak będzie już zawsze? Czy to cierpienie nigdy się nie skończy?
B: To Ty decydujesz. To od Ciebie zależy, porzuć wszystkie teorie, pomysły na siebie, i podążaj za swoim powołaniem. To właśnie robisz, starasz się. Ale nie musisz już się starać. Podążaj za radością i lekkością. Oczywiście spotkasz się z lenistwem nieraz, ale co w tym złego? Przyjdą różne stany, ale one są zupełnie w porządku.
Ja: A ja bym chciała już być wysoko i wiedzieć wszystko.
Bóg się uśmiecha.
B: Wiem, że byś chciała, wszyscy by chcieli. Ale przyszliście tutaj z własnego wyboru przypominam nauczyć się zaufania. Ty znasz tą radość spotkania ze mną. Przekaż ją dalej światu, już nie trzeba cierpieć. Oczywiście jak ludzie chcą cierpieć, to im w tym nie przeszkadzaj. Uszanuj ich wolę. Jednak wielu już decyduje się wychodzić z zapomnienia. Twoja radość jest prezentem jaki dostałaś.
Ja: Wiem, dziękuje Ci Boże. Kochany Jesteś. Kocham Cię tak bardzo bardzo!
B: Ja Ciebie też. Cieplutko mi na sercu, że wróciłaś. Widzisz to? To Twoja decyzja zaprowadziła Cię do mnie. Ty tak wybrałaś. Nadszedł czas, już dawno wybrałaś. I zobacz, że ta praca za Tobą też była piękna i potrzebna. I ta przed Tobą też zapowiada się ciekawie. Wzrastajcie, rozwijajcie się, ale nie zagłuszajcie serca pogonią za czymś, co tylko wydłuża Wam Waszą drogę.
Ja: czy Ty jesteś smutny jak widzisz cierpienie?
B: Tak, jestem bardzo smutny jak widzę jak ludzkość cierpi. Cierpię z Wami, inaczej to wszystko nie miałoby sensu. Nie napawam się widokiem Waszych łez, ale płaczę z Wami. To co Was boli, odczuwam również ja. Dlatego znam cierpienie Duszy. Bo sam wybrałem tak tego doświadczyć.
Ja: A nie możesz tego po prostu przerwać?
B: To byłoby wbrew Waszej woli. Każdy tutaj wybrał sobie swoje życie, żyje tak jak wybrał, nawet jeśli twierdzi, że tak nie jest. Wiesz też, że ja nie oceniam cierpienia, mimo, że je znam. Nie oceniam bólu, mimo, że go czuję. Jestem poza Waszym rozumowaniem. I proszę Was, otwórzcie swoje serca na moją Miłość.
Ja: Zadziwiasz mnie. Jak myślisz, jak świat zareaguje na to, ze Bóg też cierpi, płacze, smuci się, doświadcza tych wszystkich trudności?
B: Nie wiem jak zareaguje. Nie wyprzedzajmy rzeczywistości:) Kochana Duszko, na zakończenie naszej dzisiejszej rozmowy przekaż kilka zdań ode Mnie dla każdej Duszy:
Jestem przy Tobie kiedy płaczesz i płaczę z Tobą. Jestem przy Tobie kiedy ktoś Cię rani i cierpię z Tobą. Jestem przy Tobie, jak życie staje się dla Ciebie takim ciężarem, że chcesz je sobie odebrać. Znam ten ból. Ale nie mogę nic zrobić, bo tak wybrałeś Kochany Człowieku. I pomimo tego bólu i cierpienia ja kocham wszystko w Tobie! Każdy element Twojej istoty, każdy kawałek Twojego Ciała, wszystkie Twoje pomysły na siebie, wszystko za co się oceniasz, ja kocham i obejmuję. To wszystko zostało stworzone żeby wrócić do mnie. Niech tak się stanie.
Ja: Amen.
Z miłością
Dusza
Dziękuję …( łezki wzruszenia )💞
<3 przytulam