Wpis będzie o naszych podświadomych lękach przed…wolnością, szczęściem czyli NIEZNANYM. Szczęście nadal jest dla nas tematem nieznanym.
Jednym z najgłębszych lęków jakie obserwuję jest lęk przed wolnością, szczęściem. Nie wiemy jak to będzie kiedy staniemy się wolni, kiedy osiągniemy jakiś tam wyższy poziom ewolucji. Część z nas za tym bardzo tęskni i podąża, jednak nie zdajemy sobie czasami sprawy jak bardzo się tego boimy.
Jestem świadoma tego jakie przytłaczające jest cierpienie ludzkie i jak mocno potrafi nas przygnieść zwykła codzienność. Jednak potrzeba nam w drodze takiego zatrzymania i uświadomienia sobie, że tak to może się skończyć, albo przebiec zupełnie łagodniej. Obserwując całą naszą ewolucję jako istot ludzkich, obserwując nasz potencjał, obserwując niesamowity ogrom możliwości jakie odkrywamy w sobie, cierpienie ludzkie staje się czasami takim zaprzeczeniem Prawdzie. Wiem, że na te słowa trzeba być gotowym, jednak ośmielam się w ten sposób do Ciebie napisać, ponieważ wielokrotnie spotkałam się ze sobą w tym miejscu właśnie. Czuję głęboko, że wielu z nas jest w takim momencie swojej duchowej ewolucji, kiedy jest czas na powiedzenie życiu absolutnego TAK z największą Miłością i czułością i zgoda tym samym na przyjęcie Prawdy o boskości swojego pochodzenia. I tego się trzymaj! Trzymaj się Prawdy o sobie, znasz ją, wiesz czujesz, już twoje doświadczenie pęka.

Nie powstrzymuj Boga przed tym, żeby w Tobie pracował. Pozwól Mu się Tobą zaopiekować. Pozwól Życiu Cię nieść przez te trudne momenty. Życie na wszelkie sposoby próbuje pokazać Ci kierunek .
Oczywiście nic nie przyspieszysz, są etapy w naszej drodze które wymagają głębszej kontemplacji, ciszy, zaufania. Ale to nie oznacza, że jesteś dalej w swojej ewolucji. Zmień perspektywę. A co jeśli, zamiast myśleć, że te trudne momenty Cię zwalniają, pozwolisz sobie przyjąć prawdę, że tak naprawdę te najtrudniejsze wyzwania przyspieszają twój proces szybciej niż sobie wyobrażasz.
Te najtrudniejsze etapy przyśpieszają Twój proces znacznie szybciej niż chwile błogiego wylegiwania się w chmurach. Tak właśnie jest.
Jeśli się na to zgodzisz i to przyjmiesz, zaprosisz spokój do swojego doświadczenia, zobaczysz z szerszej perspektywy moment w którym jesteś teraz, bez próby zmieniania go. Poczujesz wreszcie ulgę. Walka rodzi opór, to też jest do przejścia. Wszystko z czym się nie zgadzasz, będzie napierało ze zdwojoną mocą. Dlatego ludzie, którzy mają tendencję do narzekania, z wielką łatwością wynajdują powody do takiej postawy. To jest wszystko stan umysłu.
Jeśli przyjmiesz swój lęk przed nieznanym on nagle stanie się mały, malutki aż wkońcu rozpuści się w Tobie. Przyjęcie czegoś oznacza absolutną i bezwarunkową Miłość do tego aspektu siebie. Pomyśl, że w sumie to, czego nie znasz, nie może być straszniejsze niż to co znasz…bo tego nie znasz:). System i tak wymyśli tysiące pomysłów na to, żeby Ciebie od siebie odciągnąć. Ale jak będziesz mieć odwagę żeby ruszyć w nieznane dajesz sygnał Życiu, jestem gotowy. Nie wcześniej nie później.

Swoim działaniem mówisz do Boga, do Życia, ok JESTEM GOTÓW! Boże, bierz mnie, Duszo jestem! I witaj przygodo!
I jeszcze kilka słów o tym działaniu. Dla jednego jest to po prostu wstanie z łóżka <3 , dla drugiego jest to wstanie i zrobienie 5 minut medytacji, dla trzeciego jest to skok ze spadochronem. Ty sam wiesz najlepiej na jakie działanie jesteś gotów/gotowa. Szanuj siebie i swoją drogę. Kiedy zaczniesz szanować swoje potrzeby, wejdziesz na właściwą drogę. Kochaj siebie, nie osądzaj, zostaw ocenę z boku. Każdy miewa w życiu różne momenty i okresy, zwłaszcza teraz w tych wymagających czasach.
Tak to czuję na ten moment
Dla chętnych do posłuchania, jakość dźwięku słaba, wybaczcie nie ogarnęłam 🙂
Z miłością
Joanna