Całe moje życie zastanawiałam się skąd we mnie tyle cierpienia. Odpowiedzi zaczęły przychodzić kilka lat temu na drodze świadomości, kiedy otworzyły się osobiste procesy, rodowe procesy, zbiorowe procesy na poziomie globalnym jako człowieka, kobiety, Polki, Ziemianki. Osobowość o wielu twarzach. Zdawałam sobie już dawno sprawę z szaleństwa w jakim żyłam i te „głosy w głowie”;) Czy to dar czy przekleństwo? Wpis ten bynajmniej nie jest z poziomu ofiary, ale z poziomu miłości do siebie, ponieważ pisanie jak i wypowiadanie uwalnia mnie z tego co rozpoznane i już pożegnane. 

Pomijam głos samokrytyki, który nieustannie wybrzmiewa w jakim miejscu powinnam być a mnie nie ma:), ja tym czasem przebywając w swojej teraźniejszości badam naturę emocji, bólu i przetwarzam te stany, przepuszczam przez ciało obecnością i oddechem. To jest mój etap na teraz. Czasami chciałabym przeskoczyć już pewne etapy, narzuciłam sobie dużą presję i złapałam się też w wyścig ku wolności który panuje powszechnie. Bez oceny, po prostu kiedy nie jestem w  sobie, wychodząc do świata, przykleja się do mnie wszystko co możliwe, a ja mam tego pełną świadomość. Rozwiązaniem bynajmniej nie jest pociecha w stylu:” Weź się ogarnij” (to już nie ten etap:)), ale wzięcie siebie za rękę i wysłuchanie co też wybrzemiewa z takiego stanu mojego bycia. Jednym z gniotów jest właśnie idea pt: „chcę już działać”, cokolwiek to znaczy, gdzie moje życie jest przecież czystym działaniem na rzecz Najwyższego dobra. I tak pocieszę swoje duchowe ego, które też chce być zauważone:). Jednak koncepcja i presja jaka się z tym wiąże jest dosyć blokująca i warto się jej przyjrzeć. Nadal pod tym wszystkim wybrzmiewa głód miłości. Głód miłości, który mocno uwalnia się w świecie. To dlatego tak ważne jest, żeby się trzymać siebie w tu i teraz gdziekolwiek się udajesz, ale bez lęku. Lęk jest zaproszeniem tych stanów nieprzyjemnych i emocji, które są ciężkie. Uznaj w sobie wszystko co się przewija, ale tak jak film przewija się i zaraz będzie następna scena. Wiem, że to może być trudne dokładnie w tym momencie kiedy przychodzi „ten moment” do Ciebie, ale nikt tego za Ciebie nie zrobi.

Czeka mnie nowe, nieznane i nie wiem co dalej. Może i Ty czujesz podobnie? I ten etap choć fascynujący, może wydawać się przerażający dla umysłu. Ale komu tu wierzyć? Tu nie chodzi o to żeby zawierzać emocjom, ale je uznać. Ten moment TAK sprawia, że emocje mogą się pojawiać, lęki będę się pokazywać, ale Ty będziesz robić swoje na spokojnie. Kiedy teraz pisząc te słowa obserwuję grę skrajności w sobie, mogę się temu po prostu przyglądać, mogę na to patrzeć i oddychać do tego. Także dzieje się wiele i nic tak naprawdę się nie dzieje. Życie się dzieje, poprzez mnie i Ciebie i to wiem na pewno. Każda historia wkońcu traci swoją datę ważności, niezależnie od tego jak trudna może się wydawać. Te trudne tematy nie znikają z dnia na dzień, ale subtelnie odchodzą jak pory roku, jedna po drugiej. Poddanie się życiu to zaufanie i wykonywanie tego, do czego tutaj się powołaliśmy. 

Nikt nie siedzi w twojej skórze, więc tylko Ty sam Podróżniku Życia możesz siebie zbadać, rozpoznać, nauczyć się, jak ze sobą przebywać i jak układać się na tych nowych poziomach jakie otwierają się ze sobą.  

W moim odczuciu, nie mam już potrzeby obarczać świata swoimi historiami, bo one już nie żyją, już są rzeczywiście historiami. Niezwykłe jest to jak „nasze ego” próbuje na każdym kroku temu zaprzeczać, pokazując, zobacz tu jesteś taka, tu jest tak, tu może być lepiej. Jaki jest cel tych opowieści? Zwrócenie Twojej uwagi. Jakie jest Twoje zadanie? Uznanie wszystkiego co się pokazuje, WIELKIE TAK do każdego aspektu i podziękowanie. To Ty decydujesz. A jak wróci znowu, zrobienie tego samego jeszcze jeden raz i kolejny i kolejny… Jest to etap przygotowań, potrzebne jest przez to przejść, żeby wydeptać sobie wyraźną ścieżkę do swojego serca, do swojej duszy, do Boga samego, który w Tobie mieszka. Czyste Światło którym wibrujesz potrzebuje mieć nieco więcej miejsca. Nasze DNA już się zmienia, nowe kody się aktywują, już teraz mieszkamy w innych rzeczywistościach. Niech się dzieje co jest.

Z miłością traktuj siebie i swoją podróż

Bo wkońcu chodzi chodzi tu tylko o MIŁOŚĆ

Joanna

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *