W rozwoju duchowym często używamy pojęcia gra. Pozwól, że przedstawię Ci wersję przebudzenia osoby wysoko empatycznej, dla której rozpoznanie siebie w grze jest trudne i często prowadzi do załamania, depresji.
Kiedy wysoko wrażliwa Dusza budzi się w Człowieku, pojawia się uczucie rozczarowania światem i życiem ogólnie. Nagle świat staje się wrogim miejscem i trzeba się chronić, chować, ukrywać. Do tego poczucie porażki i wstydu nie pozwala normalnie funkcjonować wśród ludzi, osoba taka czuje się „inna”, wyobcowana, czuje się w centrum uwagi przytłoczona „myślami i osądami” jakie przyjmuje do siebie nieświadomie. Ponieważ energia osoby wysoko wrażliwej jest wyraźna, przyciąga uwagę. Więc nawet nie wiemy co się z nami dzieje, dopadają nas trudne myśli i stany i nie wiemy „skąd” to przychodzi, możemy schować się na końcu świata, ale to nie jest rozwiązanie. Jeśli do tego dochodzi świadomość współtworzenia systemu w jakim żyjemy, a mechanizm poczucia winy jeszcze jest aktywny, wówczas można sięgnąć załamania. Osoby wysoko wrażliwe przechodzą przez proces przebudzenia w sposób, który wymaga bardzo łagodnego podejścia do siebie, a jednocześnie samodyscypliny. Dla osoby wysoko wrażliwej bardzo ważne jest zrozumienie świata i jego działania, zrozumienie procesu w jakim bierze udział, umysł potrzebuje nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości do jakiej zaprasza go świadomość siebie jako Istoty Wyższej.
Pamiętaj, że jest to chwilowe i nie jesteś w tym sam / nie jesteś w tym sama. Niech te słowa będą ukłonem w Twojej drodze rozpoznawania siebie na wyższym poziomie, bo z pełną szczerością mogę oznajmić Ci, że wiem przez co przechodzisz.
Dla mnie rozpoznawanie tej układanki było trudnym doświadczeniem. Przyjęcie całokształtu rzeczywistości i trudu ziemskiego życia należało do wyzwań. Jednocześnie pamięć Duszy i swojego boskiego pochodzenia budowała ścieżkę wybudzenia, co często stwarzało napięcie i poczucie wyścigu, a mój system nie mógł nadążać za zmianami jakie zadziewały się w energii. Stąd teraz rozpoznaję, że najlepszym nauczycielem jest czas i anielska cierpliwość, w której zatrzymanie rozpuszcza każdy sztuczny pośpiech i uczy pokory. Czas uczy pokory.
Jesteśmy w grze
Tak, jesteśmy w grze. Jak reagujesz na te słowa? Odpowiedz sobie szczerze, jaka jest Twoja reakcja kiedy czytasz te słowa teraz lub być może wcześniej gdzieś natknąłeś się na podobne słowa. Jak się czujesz z tym wglądem, który ktoś Tobie prezentuje? Czy rozpoznajesz się w tym, czy się zgadzasz? Albo może przeciwnie, całe Twoje ciało krzyczy z bólu i nie chce się na to zgodzić? Każda reakcja jest właściwa i zasługujesz na to, aby przyjąć siebie z Miłością ze wszystkim co objawia Ci ta chwila.
Zadałam to pytanie, ponieważ chciałam zaprosić Cię do szczerego rozpoznania siebie i tego co doświadczasz.
Tak, widzę grę w której biorę udział i to rozpoznanie otwiera moje serce dla drogi Człowieka, który przeszedł tutaj tak wiele, aby poczuć smak prawdziwej miłości. Rozpoznanie siebie w grze otwiera moje serce dla Ciebie i pozwala mi w milczący sposób przywitać się z Twoją energią, bo pamiętamy skąd przyszliśmy, wiemy jaką drogę przeszliśmy, po to, żeby móc się teraz do siebie uśmiechnąć, westchnąć i iść dalej odkrywając nowe ścieżki i drogi. Rozpoznanie gry otwiera serce dla świata. Często ego boi się rozpoznania, ponieważ panuje takie założenie, że wtedy jego życie się skończy i będzie musiało wszystko poświęcić. Dla ego służba światu to śmierć i dopóki zawierzamy tym opowieściom, będziemy trwali w tych wierzeniach szukając spełnienia w następnym kursie, warsztatach, kolejnej sesji. Uwaga, nie chodzi o to, żeby robić sobie krzywdę w jakikolwiek sposób i karać siebie za to, za to, że mamy swoje ego. Właśnie ta część Ciebie paradoksalnie poszukuje Twojej miłości. Kochaj swoje ego. A kochanie swojego ego to rozpoznanie jego mechanizmów, po to, żeby wypracować sobie nowy system funkcjonowania w tym świecie. W wymiarze miłości. Do tego właśnie się przygotowujesz, więc jest to powód do świętowania!
Przychodzi taki moment, kiedy stajesz przed drzwiami z napisem ODWAGA i decydujesz czy przyjmujesz ten prezent i podejmujesz ryzyko. Świat do jakiego Cię zapraszam nie daje gwarancji, możesz słuchać i czytać piękne treści i obietnice, jednak gdzieś w sercu być może czujesz, że to nie pomaga… Dzieje się tak dlatego, że Twoje serce tęskni tylko i wyłącznie za Tobą. Twoje serce kocha tylko i wyłącznie Ciebie i żadne piękne opowieści nie dadzą mu tego ukojenia, jak Twoja kochająca uwaga i podjęcie decyzji, że przyjmujesz siebie w pełni.
Moje poczucie spełnienia, chociaż działa na poziomie energetycznym i wspiera całą planetę, to jednak nadal jest moim osobistym doświadczeniem. Pamiętam siebie, kiedy czytałam piękne posty i opowieści „przebudzonych” z tęsknotą w sercu, dlaczego to nie ja i kiedy przyjdzie moja kolej. Chcę, żebyś wiedział Piękny Człowieku, że wszyscy przechodzimy przez to samo, a moje doświadczenie jest jednym z wielu. Czuję w sercu poczucie świętego obowiązku, aby napisać Ci te słowa, bo często ludzie patrzyli na mnie z podziwem, zakładając, że urodziłam się „taka”. Cokolwiek to ma znaczyć 🙂 Jeśli odnajdujesz w sobie podobną tęsknotę, to te słowa mają za zadanie wrócić Ciebie do Twojego serca i skierować Cię ku niemu. Na pewnym etapie spotykamy się razem i dzielimy się energiami, to jest nasza wspólna przygoda. Jednak poczucie prawdziwego spełnienia może się w Tobie budzić, dopiero kiedy rzeczywiście ten świat przestanie mieć tak wielkie znaczenie. Poczucie spełnienia to stan wewnętrzny, a więc jest wynikiem pracy wewnętrznej. Kiedy Twoje wnętrze jest nakarmione, wtedy świat zewnętrzny nagle jest Ci przestawiany z zupełnie innej perspektywy, można wreszcie zacząć żyć 🙂
Jesteśmy w grze
A jednak ta gra jest tak żywa i realna. Ta gra żyje, dzięki graczom, tak więc pole jakie zasilasz kręci się. Święte słowa, które mówią, że energia podąża za myślą. Więc jeśli chcesz sobie pomóc, to weź spokojny oddech teraz i zacznij się układać do zrozumienia, jakie dają Ci te słowa. Myśli, tworzą bańki, pola energetyczne, które pracują i są karmione przez naszą uważność. Ponieważ wiele wiele lat pracujemy i ożywiamy te pola, one po prostu żyły i działały w taki sposób, jaki znamy. Kiedy pojawiają się nowe myśli i nasz system się reprogramuje, aby przyjąć boskie częstotliwości, może rodzić się tarcie i opór. Jest tutaj ryzyko, którym jest przekonanie, że mamy „płynąć z życiem”, hasła „go with the flow”. Jest to naturalne, że Dusza, która dużo przeszła, szuka sposobów, aby sobie to życie umilić. Jednak prawdziwa troska o siebie, oznacza wejście w obszary, które są dla nas trudne, abyśmy rzeczywiście dali sygnał do Wszechświata, że jesteśmy gotowi iść dalej. Pamiętaj o tym, że tak, życie z flow to Twój naturalny stan, ale należy to dobrze zrozumieć, żeby nie popłynąć za bardzo. Nasz rozwój zadziewa się wtedy, kiedy sięgamy miejsc, które są dla nas niewygodne, właśnie tam gdzie czujemy opór i niechęć. Po prostu rozpoznaj te przestrzenie swojego życia, nie musisz rzucać wszystkiego i zamienić się w mnicha. Rozpoznaj to, gdzie czujesz opór, a jednak gdzie wyczuwasz, że Twój potencjał ma szansę rozbłysnąć. Niech fala płynięcia z prądem, wreszcie zostanie zrozumiana we właściwy sposób. Kiedy pozwalamy sobie płynąć za bardzo, często oddalamy się od siebie i czekamy na moment, który nazywamy oświeceniem lub realizacją. Kiedy taki moment nastąpi, wtedy ten wpis nie będzie Ci już potrzebny i tego Ci z serca życzę.
Jak wszystko i ten etap ma swój sens. I nade wszystko zachęcam Cię do głębszego wglądu w naturę Twojego doświadczenia.
Z miłością
Joanna
zdjęcie: Rush4