Kochani nastaje nowa era, nowy czas, czas przebudzeń i jednocześnie wynikających z nich cierpień. Cierpień, które będą trwały tak długo jak długo będziesz oporować.

Ponieważ widzę to wyraźnie dzielę się tym z Tobą, nie musisz się w tym kisić, nie musisz cierpieć, nie musisz…

Więc jak to wygląda z mojego punktu postrzegania? Otóż, kiedy zaczynasz przebudzać się do innej rzeczywistości, zaczynasz namacalnie widzieć jak funkcjonuje Twój umysł, zaczynasz się z nim komunikować, wówczas spostrzegasz, że nim nie jesteś. Spostrzegasz, czasami , częściej i coraz częściej…

Stare dramaty w stylu: Nie dam rady, Nie zasługuję, Nie chce mi się, Ja nie wiem co mam robić puszczają, puszczają powoli albo szybko w zależności od Twojej ewolucji. Cierpienie związane z puszczaniem ich jest oczywiste ponieważ boimy się wychylić głowę i pokazać światu, boimy się sami decydować za swoje życie, wolimy aby ten szef, albo ta koleżanka, albo ten partner decydował jak my się czujemy!!! To dopiero dramat, ale zobaczysz to jak będziesz z serca prawdziwie chciał/a przebudzić się do swojej prawdy i szczerze przysiądziesz ze sobą na kilka chwil every day.

Jedyną rzeczą w jakiej przez lata udawało mi się być systematyczną jest dbanie o przestrzeń dla swojej duszy, czasami bardziej czasami mniej, ale ostatnie lata jednak zawsze było dla niej miejsce i teraz jest już na dobre. 

Jednak żyjemy w tej materii jakże przecudnej i jakże złudnej nieraz 🙂 I tutaj potrzebujemy zmaterializować to czego nasza dusza chce doświadczyć aby być spełnioną, i jestem przekonana, ze każdy z Was w głębi swojej marzy o takim właśnie spełnieniu.

Tak więc aby to wszystko jakoś trzymało się kupy musimy działać na poziomie materii jak potrafimy. Musimy oddać się temu co nas kręci, co daje nam frajdę powoli odchodząc od systemu w jakim przyszło nam żyć. Odnajdywać siebie w tym co jest. Wiem, że to proste się wydaje ale uwierzcie mi, to praktyka na całe życie. I nie mogę powiedzieć o sobie, że osiągnęłam mistrzostwo, ale do niego dążę, bo taki cel sobie obrałam. I kiedy rzeczywiście działam w spójności ze sobą, wówczas odnajduje w sobie siły o jakich bym nie myślała i odnajduję spokój i zaufanie, które tam zawsze było…

Tak więc cierpimy bo się przebudzamy! To dobry znak, jednak jeśli rzeczywiście pomaga  w naszej ewolucji, bo nikt wiecznie nie chce przeżywać dołków, załamań. Najlepiej jednak abyśmy jaknajczęściej czuli się dobrze prawda? Więc do tego dążmy i na tym się koncentrujmy! Czytajmy inspirujące książki, słuchajmy ludzi, którzy są dla nas przykładem, oddychajmy głęboko, szukajmy nieustannie z ciekawością, bez stresu i napięcia. Bo koniec jest przesądzony dla każdego. Bóg zapewnia, że zbawienie jest pewne i jak mu nie wierzyć 😉 ? Jednak to nie ma Cię spowalniać, bo taka postawa wcale nie da Ci spełnienia. To, że jesteś Boską istotą i połączysz się z Bogiem, Miłością, Wszechświatem kiedy nadejdzie kres ziemskiego życia jest pewne. Czyż nie jest o wystarczającą motywacją aby ruszyć tyłek? Dla mnie tak. Trzepie mnie ostatnio porządnie.

Kiedyś do mnie wpadły słowa, „Transfering rzeczywistości” Vadim Zeland

PAMIĘTAJ, ŻE JESTEŚ GOŚCIEM NA TEJ PLANECIE

Z miłością

Asiula

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *