Pamiętam jak była mała i moja babcia wróżyła mi z kart, takich z Pani Domu 😉 przeróżne historie. Bardzo lubiłam jej opowieści, najciekawsze jest to, że wszystkie historie sprowadzały się do Księcia z bajki i ewentualnie pieniędzy. Zawsze mawiała, że „wszystko będzie dobrze”, i chociaż życie pokazało, że to dobrze wcale nie było takie łatwe, to jednak naprawdę było… dobrze. Teraz widzę wyraźnie, że to „dobrze” to punkt widzenia, który tak naprawdę zaczyna się ode mnie. Mawiała też, co często rozważałam w swojej głowie, że ” co przeznaczone to dane”.  Jako nastolatka jeszcze potrafiłam to jakoś zaakceptować, ale już jako dorosła kobieta, niebardzo. Ta wiara w przeznaczenie powodowała, że bałam się, że coś przegapię, że nie wykorzystam życia jak należy, bo po co się starać, skoro Bóg już wszystko zaplanował.

Ale teraz czuję i wiem, że tak właśnie chcę żyć, w zaufaniu i totalnym poddaniu się. Bo można zdobywać doświadczenie, wiedzę i umiejętności, ale jak nie ma przy tym wewnętrznego spełnienia, to będziemy tak szukać w nieskończoność. I te właśnie poszukiwania powodują, że działamy:). Nawet jak Człowiek spróbowałby tak całkowicie poddać się Życiu, to jednak zaraz ma jakiś pomysł, chcę coś robić, rozwijać się. Jesteśmy działaczami z natury i to jest sedno bycia tu na Ziemi. Do czasu kiedy zapragniemy wrócić do siebie.

Przychodzi taki etap w Drodze kiedy Człowiek już wszystko wie, albo ma takie poczucie zmęczenia wiedzą. Kiedy wszystko jest już poukładane i pojawia się skrzyżowanie, gdzie teraz pójść. Moja taktyka: „Idę tam, gdzie czuję się dobrze”

Nie polecam, żeby na skrzyżowaniu zbyt długo stać, bo to rozleniwia i często cofamy się tam, gdzie droga już znana. Jeśli masz takie poczucie, że już wszystko wiesz, zobacz w tym lekcję zaufania Życiu. Możesz spokojnie podążać i robić swoje rutyny, w zaufaniu, że to co ma przyjść nadejdzie w najwłaściwszym dla Ciebie momencie. Wiem, że to trudna lekcja, ale wiele razy ją przechodzę, więc chyba nie zaliczyłam. I tak już jest. Jednak przede wszystkim podążaj za radością i błogością. Życie nie ma być pasmem cierpień i zmagań, chociaż nieraz będzie trudno. Życie jest tutaj dla nas. Życie chce nas rozpieszczać i dawać nam to, czego nam trzeba do szczęścia. Kiedy Ty dajesz, Życie chce Tobie oddać, aby wszystko było w równowadze. Kwestia tego, na ile jesteśmy gotowi aby brać?

I temat przeznaczenia powraca. Przeznaczenie. Bóg dał nam wolną wolę do doświadczania. Mam poczucie, że On wie jakie decyzję podejmę ja/ty/oni. Jeśli nie mam pewności, to wybieram tak, aby być w zgodzie ze sobą. I wtedy życie uśmiecha się, Bóg uśmiecha się do mnie. W sumie jakakolwiek decyzja, jaka by nie zapadła jest ok. Jaka to wolność kiedy wszystkie szufladki, które sobie nałożyłam mogę opróżnić! Jaka to wolność nic nie musieć, po prostu pozwolić, żeby Życie działo się i obserwować z fascynacją tą codzienność. Widzę w jakich sidłach trzymałam samą siebie, jak ja sama sobie nie pozwalałam czekając na innych, aż mnie dogonią. Gdzie ja sama ledwo nadążam za swoją Duszą. Wszystko tak pędzi, a Ciało siedzi i oddycha.

Wszystko co wiem, wiem na ten jeden moment. Bo wszystko zmienia się z chwili na chwilę. Jest coraz mniejsze przywiązanie do trwałości pojęć i słów. Nie wiem jak można tak dalej ze sobą żyć, ale ta wizja podoba mi się. Czuję strach i niepokój przed tą wolnością, pojawia się i znika… Ciało czuje się lżejsze, jest mu przyjemniej. Mogę gotować zupę i cieszyć się jak dziecko.        

Kolejny etap to odpowiedź na pytanie: co tu zrobić z tą Wolnością? Odpowiedzi przyjdą we właściwym czasie. Ciało potrzebuje czasu, Dusza by pędziła, ale materia jest ciężka. 

Więc takie klimaty u mnie, pewnie nie tylko u mnie.

Tak fajnie jest wkońcu sobie odpuścić. I zaakceptować ten świat jakim jest, fizyczność, od Ciała zaczynając. Twoje Ciało to materia, od niego wszystko się zaczyna. Bo Ty jako Dusza istniejesz zawsze, a Ciało masz na chwilę. Słuchaj więc Ciała, ono zna Prawdę.

Z miłością

Joanna

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *