Lęk przed odrzuceniem może pojawić się tylko wtedy kiedy mamy w sobie głęboką potrzebę akceptacji i uznania

Witaj Piękna Duszko

Ten artykuł będzie dotyczył lęków i wzorców jakie mogą pojawiać się na powierzchni, kiedy jest w nas głęboka potrzeba aby wyrażać swoją autentyczność. Kiedy nasza autentyczna wersja siebie jest w gotowości, aby wykluć się z jaja na powierzchnię, mogą wychodzić te wzorce które dobrze znamy, jednak pokazują się znowu:). Jeśli żyjemy autentycznie, nie potrzebujemy się tego uczyć.

Do mnie wrócił ten temat dlatego z radością przyjrzę się temu i podzielę z Tobą.

Zatrzymaj się nad tym na chwilę.

Kiedy boimy się odrzucenia, na powierzchnię wychodzi głęboka potrzeba bycia uznanym i lubianym. I chociaż można odnieść wrażenie, że nie da się tutaj żyć, nie mając wokół siebie ludzi myślących podobnie, to jednak, kiedy ta potrzeba bycia lubianym i uznanym zostaje w nas rozpoznana i wzorzec uwolniony, wtedy naturalnie przychodzą do nas ludzie myślący podobnie. To właśnie z tego miejsca tworzą się świadome relacje. Dlatego bycie lubianym warto rozpoznać jako wzorzec, który podświadomie na nas wpływa, i objawia się w kolejnej fazie jako lęk przed odrzuceniem. Tymczasem dla duszy/ człowieka świadomego ugruntowanego w swoich wartościach, nie istnieje odrzucenie. Dusza widzi to jako wybór, po prostu pewni ludzie wybierają inne towarzystwo, nie nasze i to jest w porządku.

Jako świadomy człowiek będziesz rozpoznawać swoją autentyczność i głęboką potrzebę wyrażania jej jednocześnie z szacunkiem do innych. Kiedy pojawia się w nas przebudzenie do autentyczności i takie poczucie „nigdy więcej nie odwrócę się od siebie”, wtedy spotykamy się z bólem, który sprawia wyznaczamy granice ostro i często bez szacunku do innych i w ten sposób komunikujemy się z innymi. Jest to pewien etap, kiedy rośniemy do bardziej dojrzałego sposobu komunikacji ze światem . W miarę jak dorastamy, będziemy rozpoznawać jak wrażliwi jesteśmy, co jednak nie upoważnia nas do traktowania innych ludzi z góry, którzy swoją wrażliwość mają głęboko ukrytą. Ta podróż wymaga odwagi i pokory. Nie oznacza to też, że mamy ulegać nastrojom innych i pozwalać aby nasze granice były niezauważone. Nasz umysł dostraja się do tego nowego sposobu uczenia się relacji i bycia w świecie. Dlatego ważne jest, aby te wzorce po prostu rozpoznać, co już jest drogą do wolności. Czasami jednak, mając za sobą dużo pracy w tych tematach, nadal jesteśmy w miejscu, gdzie nasza tożsamość reaguje po staremu i niewiele wydaje się zmieniać. Czasami jest tak, że mając za sobą długą podróż, duchowy człowiek tak bardzo przyzwyczaja się do nadużyć, z którymi spotyka się na codzień, czy to poprzez swoje nieuświaodmione zachowania czy też zachowania innych, że nie wie jak wyrwać się z tego koła powtarzalności, które wydaje się oplatać go niczym niewidzialna pajęcza nić. W tej sytuacji życie zaprasza do zaprzestania usprawiedliwiania się i wykonania kroku, który będzie tą zmianą, jakiej biernie szukaliśmy w sobie. W świecie, który budzi się do duchowości, można zatracić poczucie, kiedy wykonać tą pracę jaka jest do zrobienia naszymi rękami, a kiedy odpuścić. Wyznacznikiem jest nasza długoterminowa niewygoda, depresja, niskie samopoczucie, brak poczucia sensu życia. Jeśli nie ma w naszym życiu chęci, aby eksplorować codzienność i wydaje się jakbyśmy ciągle mieli nad czymś pracować, żeby utrzymać się na powierzchni jest to znak, że warto obrać inny kierunek. I chociaż Dusza jest miejscem, w którym WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU, bo tak jest w istocie, to wykonanie tego działania, które wiemy że nas zmieni i podniesie również kwalifikuje się pod hasło WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU.

Ponieważ Bóg czy Wyższa świadomość nie jest oceniająca, czeka cierpliwie na naszą gotowość, nie ma tu miejsca na jakąkolwiek ocenę czy krytykę. Jest jednak zaproszenie do podjęcia działań, które są potrzebne aby zmienić bieg naszego życia. Energia działania, która budzi się z tego miejsca jest inna niż napieranie na siebie, jest to energia mocy, która pod wpływem decyzji zmienia cały kierunek naszej drogi, wyrywa z uśpienia, budzi ze snu, to co jeszcze w nas śpi. Jest to energia, która poprzez swoją łagodność prezentuje siłę i w ten również sposób przemawia do innych. Nie poprzez próbę zmiany kogokolwiek, ale poprzez akceptację i miłość, która daje szansę drugiemu człowiekowi, aby sam mógł poznać smak tej nowej decyzji i mocy jaką ona niesie za sobą. Ponieważ poprzez poznanie siebie, możemy prawdziwie wpływać na innych, tak tez wrażliwa dusza, która zna swoją podróż i wie co było jej potrzebne do wzrastania, może te jakości przekazać dalej.

Aby być dla innych w tak głębokiej służbie, potrzeba decyzji która płynie z daru odwagi. Służba ta dzieje się w naszych rodzinach, relacjach, społecznościach. Jest to dar jaki zostawiamy za sobą dla tych, którzy nie wiedzą, nie potrafią inaczej, zawsze jednak pokazują najlepszą wersję siebie na dany moment.

perfekcjonizm, kilka słów

W dynamice życia i ciągle zmieniających się okolicznościach perfekcjonizm nie ma prawa istnieć w starej i ciężkiej formie, jest to kolejny pomysł, który się rozpada. Dusze, które trzymają pole dla innych, trzymają pole również dla siebie i swojego własnego procesu. I tutaj ma miejsce prawdziwa autentyczność, która wreszcie przynosi ulgę dla tych, co nieustannie niosą służbę i pilnowali się na każdym kroku, żeby wszystko dobrze działało. Kiedy ta presja perfekcyjności znika, okazuje się, że rzeczy można zrobić z jeszcze większą klasą i poczuciem humoru oraz przede wszystkim w głębokim zanurzeniu w miłości własnej. Jakkolwiek odczytujemy to, co dzieje się na duchowym rynku, nasze wrażliwe serce pójdzie tam, gdzie poczuje się kochane i przyjęte. A dzieje się tak dlatego, że to MIŁOŚĆ, jest tą jakością jaka niesie ludzkość i ta jakość będzie najbardziej potrzebna w drodze, jaką przechodzimy. Informacja, której szukamy jest równie ważna, jednak bez otwartego serca nie znajdzie praktycznego zastosowania. Dlatego tak ważna jest obecność w sercu, które równolegle z tym co się w nas budzi, doświadcza uzdrowienia.

Zakończę ten artykuł puentą.

Dusza: Tak naprawdę nie możesz żyć bardziej autentycznie niż tak, jak żyjesz teraz. Żyjesz możliwie najlepiej, z tym co jest dla ciebie dostępne. Nie możesz też być bardziej realna niż jesteś. Nie możesz też być bardziej obecna niż jesteś, ponieważ nawet Twoja nieobecność, czy rozproszenie jest właśnie tą obecnością jaka jest dla ciebie dostępna. Tutaj ta gra się kończy poprzez to rozpoznanie właśnie. Każdy pomysł, że możesz coś bardziej, odkrywa przykrywkę, w której wydaje się, że robisz coś niewystarczająco. To nie znaczy, że masz się nie starać i nie pragnąć swojego rozwoju. To znaczy właśnie tyle, żyj pełnią cokolwiek robisz, bo i tak nie możesz tutaj nic spieprzyć. Dlatego chciej więcej, myśl szeroko i idź na całość, bo nie możesz tego zrobić źle 🙂

I po tym krótkim przekazie od Duszki, zastanawiam się czy cały powyższy artykuł ma sens… ale wiem że ma, bo to właśnie pokazuje jak przeplatają się nasze światy, człowieka i duszy. Dlatego idzie w świat!

Uff ale ulga 😉

To Ty wybierasz, którą ścieżką idziesz <3

Z głęboką Miłością dla Ciebie

Joanna

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *