Każdy jest inny i podąża swoją ścieżką. Och jakie cudowne jest życie kiedy odkrywasz istotę swojego bycia na Ziemi.
Ten głos najpierw może być trochę nieśmiały, co się dziwisz, nie dopuszczałaś/eś go do siebie przez te wszystkie lata, wcielenia itd. Wychodzenie kolejno ze swoich stref komfortu nie jest łatwym zadaniem, ale inne życie nie ma sensu, jak mawiał Anthony de Mello.

Kiedy wejdziesz już na tą ścieżkę i poczujesz smak wolności nie ma dla Ciebie innej satysfakcjonującej drogi, możesz jeszcze pobłądzić tu i tam, ale już jesteś w tym. Połknąłeś haczyk wolności. I tutaj czyha na Ciebie dużo zagwozdek i niespodzianek. Jest to świat zawiłości i pogmatwania czasami, z którego jednak jeśli będziesz cierpliwy wyłoni się jasność. Ciężko jednak opisać drogę przebudzenia Duszy indywidualnie ponieważ każdy ją przechodzi po swojemu. Tak, są jednak ogólne prawidła jakieś wzorce dosyć powszechne.
Zazwyczaj na starcie jest to odpadanie nałogów, czyli przywiązania do pewnego rodzaju aktywności lub rzeczy, które nas rozpraszają, zabierają nam naszą wolność. Często w dzisiejszym świecie są to też związki, uzależnienia emocjonalne i o dziwo nie mam na myśli tylko i wyłącznie związków partnerskich, ale każdych.
Uzależnienie emocjonalne dotyczy relacji partnerskich, ale zarówno relacji w rodzinie rodzice/dziecko, bracia/siostry i tak dalej. Do tego dochodzą też zależności przyjacielskie, czy ogólne zależności społeczne, uzależnianie swojego samopoczucia i nastroju od innych ogólnie rzecz biorąc.

Więc droga do Duszy wiedzie poprzez rozpoznanie co w Twoim życiu nie gra? Co Ci się nie podoba, co już od jakiegoś czasu Cię męczy, nie daje Ci spokoju? Zapewne jest tak, że ta sfera jest dla Ciebie niewygodna i nawet jak pojawił się przebłysk teraz u Ciebie „tego co jest do zrobienia”, to być może równie szybko pozwoliłeś/aś mu odpłynąć. To typowe nie martw się. Jednak im dłużej uciekasz, tym dłużej cierpisz. Bo Prawda i tak Cię dopadnie. Miłość wróci do Twojego serca, ta droga już jest dla Ciebie przygotowana. Nie musisz wiedzieć jak, w sumie to nie ma znaczenia. Najpierw zajmij się tym co jest do zrobienia, wyrzuć stare śmieci, uporządkuj sobie wszystko w głowie. Działaj!
Tutaj nie ma czasu na zbędne rozkminy, zbyt dużo gadamy jako ludzie, a za mało działamy. Oceniamy innych, że są egoistami, a tak naprawdę nie rozumiemy sensu tego słowa. Bycie egoistą oznacza tak naprawdę oddanie swojego życia wyższym celom. Jak to? Tak to, że człowiek, który wybiera wzrastać w Bogu, Miłości, szuka kontaktu ze Sobą, Duszą, nazywaj jak chcesz, daje największy prezent dlatego świata, taki człowiek powoli wyrzeka się swojego ego na rzecz czegoś większego. To jest wielki akt odwagi. Natomiast bycie egocentrykiem oznacza koncentrację na „mnie”, „moje”, „dla mnie”, nie ma tutaj u podstaw głębszego myślenia. Jest tylko zaspokajanie swoich doczesnych zachcianek i szukanie w świecie i innych niedoskonałości, ażby się do czegoś przyczepić. Zrozumiesz to jak wejdziesz na tą drogę, inaczej będzie Ci trudno to pojąć. Bo na zewnątrz można postrzegać osoby zajmujące się rozwojem własnym jako egocentryczne, jednak jak sam/sama wejdziesz na tą drogę pojmiesz o co chodzi.
Uważam, że bardzo ważne jest zrozumienie dzisiaj. Bo świat aplikuje nam masę sprzecznych rzeczy. Jednak bez przestrzeni nie uda nam się wyłapać prawdziwej informacji. Dlatego w drodze do Duszy musisz się wyciszać regularnie. Żyjemy w wymagających czasach, każdy ma pomysł na to jak masz przeżyć twoje życie, od małego karmiono nas regułami. Dlatego siłą woli i mocą swojego serca musisz podjąć decyzję, że chcesz się z tego wyrwać, że chcesz spróbować a co Ci szkodzi? Powiedzmy sobie szczerze, skoro to czytasz, to znaczy, że coś w Tobie szuka tej prawdy, esencji, źródła życia. Coś w Tobie czuje, że to życie jakie masz nie do końca Cię raduje i weseli. Coś tu nie gra…

Więc jaka decyzja? Poszukasz głębiej czy pójdziesz do sklepu po następne piwo albo złapiesz telefon i zadzwonisz gdziekolwiek, żeby zagadać „ten głos”, albo wskoczysz na chwilę na insta, fb itd.? Podejmujesz decyzję nieustannie.
Pozwól Duszy Cię prowadzić. Nic nie da Ci większego spełnienia. Życie to prawdziwa przygoda, piękna przygoda.
Nie jest tak, że tylko wybrańcy mają dostęp do Boga, zapomnij o tym paradygmacie. Każdy z nas póki oddycha może połączyć się z Bogiem tu i teraz. Jak weźmiesz ostatni oddech wtedy już nie ma dylematów podejrzewam. Wtedy wracasz do Boga, Twoja Dusza wraca, a Ty zabierasz ze sobą to co tu zrobiłeś/aś na Ziemi. Cała zabawa jest na Ziemi.

Niech Dusza będzie Twoim NAWIGATOREM.
Nie daj się się zwieść błyskotkom tego świata. To tylko na chwilę da uciechę, na chwilę ukoi cierpienie i strach. Prawda jest w Twoim sercu. Ale, żeby ją usłyszeć trzeba się zatrzymać…
Powodzenia Podróżniku Życia.
Z miłością
joanna
Joasiu cudny post dziękuję bardzo z serca ❤
Dziękuję Kochanie❤️