Kiedy dochodzisz już do miejsca, w którym otwiera się miejsce na odpowiedź na to pytanie, wtedy jesteś gotów, aby usłyszeć odpowiedź. Czy mogę zaoferować Ci odpowiedź na to pytanie? Niestety nie. To, co mogę zaoferować, to przestrzeń, w której ta odpowiedź zostanie przez Ciebie usłyszana/ rozpoznana. A może to się wydarzyć przeze mnie, ponieważ Cię kocham.
Podróż do Duszy przybiera tutaj taki punkt, w którym jej procentowy udział w mojej/twojej/naszej rzeczywistości już jest w większej połowie aktywny i zauważalny i to co trwało przy życiu, już teraz tak wyraźnie rozpuszcza się. Kiedy świadomość prowadzi Cię do tego miejsca, oznacza to, że masz wgląd w siebie na tyle głęboki, że potrafisz już dobrze odczytać to, co uwalnia się z Twojego pola, a to, co jeszcze jest aktywnie działające i nadal Ci służy. Należy być tutaj szczerym ze sobą i przyznać, co widzisz jako pole do pracy, a co jeszcze jest dla Ciebie ciekawym obszarem do eksploracji. Otóż obudzona Dusza ma prawo doświadczać siebie tak jak wybiera, jednak doświadczenie w pewnym momencie staje się zbyt powierzchowne i puste. Dusza będzie dążyła do pogłębiania kontaktu z człowiekiem, wkońcu po to się tutaj pojawiła.
Każdy moment będzie Cię prowadził do pogłębiania kontaktu z tą rzeczywistością. Kiedy ego odkrywa siebie w Jedności rozpuszcza się, traci swoją tożsamość, staje się rozpoznane w tym Jednym Oddechu, Byciu, we wspólnym tańcu, tutaj ego traci swoje poczucie ważności, po to aby Światło Duszy mogło znaleźć miejsce na zakotwiczenie w ciele. Etapy rozpuszczania w Jedności z innymi są o tyle wymagające, że w starej strukturze, ego próbuje się „trzymać siebie”. Tak więc tutaj idea „bycia w sobie” ulega redefinicji i pozwól, że Ci to wyjaśnię. Otóż często w podróży duchowej znajdujemy się w miejscu, w którym nawet zarzekamy się, że „już się od siebie nie odwrócimy” i będziemy zawsze się kochać. Są to etapy głębokiego kontaktu z bólem. Tymczasem teraz energia zaprasza nas do porzucenia tego konceptu, poprzez zrozumienie, że to co było, właśnie ulega rozpuszczeniu, więc nie ma potrzeby kultywować przywiązania do czegoś, co już odeszło. Jest zaproszenie do gruntowania się w tej Obecności, która sama w sobie jest rdzeniem Twojego życia. Wymaga to zaufania sobie i zawierzenia kierunkowi, w jakim jesteśmy prowadzeni. Tak naprawdę, w swoim własnym doświadczeniu odkrywam to jako cudowny moment, w którym idee, jakie były potrzebne i służyły przetrwaniu gasną i bledną w obliczu czegoś dużo większego niż słowa są w stanie ubrać. Jest to podróż w nieznane, która wydaje się momentami przerażać, jednak jest na tyle pociągająca, że nie jesteśmy w stanie się temu oprzeć. I ten głos jaki mnie i być może Ciebie wzywa, to nie są omamy czy kolejne iluzje które umiejętnie rozpuszczaliśmy przez lata. Ten głos jest to autentyczny głos duszy. Kiedy jest w Tobie spokój serca, oznacza to, że to ten kierunek. Ale to nie jest spokój, do którego dążymy, żeby na chwilę się uspokoić. Jest to spokój, który jest miejscem naturalnego stanu bycia. Emocje mogą być na powierzchni, wkońcu mamy nasz system emocjonalny i nasze ciała, które czują. Otóż rozpoznanie siebie w tym miejscu istotnie aktywuje system do działania, w zależności co dusza chce tutaj robić. Tak obudzona energia pracuje sama w sobie, to żywe pole w którym wszystko przejawia się.
Najbardziej zadziwiające jest miejsce, w którym ego próbuje kontrolować proces przebudzenia.
Dusza zachwyca się tymi odkryciami.
W tym miejscu znika kontrola, rozpuszcza się stopniowo, dlatego warto o tym pamiętać, że Ty już tutaj niewiele robisz. Działania jakie podejmujesz są wsparciem dla człowieka, jednak przebudzenie dzieje się głębiej. Pojawia się pytanie czy kiedy ustaną działania podtrzymujące stary system, nastąpi śmierć? Już samo pytanie jest odpowiedzią pokazującą, że śmierć rzeczywiście wydarzyła się w tym co nazywamy przywiązaniem do starej tożsamości.
Życie następnie prowadzi człowieka łagodnie pokazując mu, że żadna krzywda nie miała miejsca, że dusza zawsze była obecna, że wszystko jest zapisane w tej Boskiej świadomości, tak więc znika rozdzielenie pomiędzy tym co nazywamy stare i nowe, powstaje JEDNA TOŻSAMOŚĆ, która uwzględnia wszystkie aspekty tego co było, jest i będzie. I tutaj Kochani, jak Dusza zacznie się tutaj osadzać w ciele człowieka, może wyruszać w dalszą drogę, bo znając siebie-ciebie tak na wylot, tak głęboko i i poznając nieustannie w istocie nie boi się śmierci ciała. To takie miejsce, w którym wszystko staje się Jednością, więc jakakolwiek wątpliwość co będzie po śmierci, również jest w tej świadomości rozpoznana. Jednocześnie tajemnica śmierci zostanie poznana dopiero w realnym momencie śmierci ciała, mimo że była już doświadczeniem duszy wielokrotnie, Bóg zostawił tutaj dreszczyk tajemnicy. Dusza pisze sobie tutaj scenariusz przygotowując człowieka do realizacji, to jak pisanie scenariusza do filmu, którego produkcja ma się rozpocząć:)
Kochani, dla mnie poznawanie Duszy to bardzo osobista droga, a dzielenie się tym jest dla mnie radością. Nie czerpię ze żadnych źródeł/książek, jak tylko z przekazów jakie płyną przez moje pole oraz z doświadczeń, których opisywanie wydarza się jakby z opóźnieniem i przyśpieszeniem jednocześnie. Jakiekolwiek komentarze i pytania mile widziane. Pragnę podkreślić, że nie jest moim zadaniem polemizować z innymi teoriami i odkryciami ludzi, którzy poruszają podobne tematy. Podróż Duszy jest unikalna i niepowtarzalna dla każdego osobiście, dlatego też każda teoria w swoim rdzeniu ma prawo bytu, tak jak i moja :).
Z szacunkiem do Twojej podróży i prośbą o to samo w moim kierunku
Z miłością
Joanna