Ten wpis nie będzie należał do najlżejszych, więc jeśli masz gorszy dzień lepiej nie czytaj…
Ostatnio, z coraz większą mocą wraca do mnie temat cierpienia, wracają do mnie cierpienia, które sama sobie urządzałam swoimi nieświadomymi zachowaniami. Wracają do mnie jakby przebłyski tego wszystkiego od jakiegoś już czasu…
I ponieważ teraz już uczę się świadomie obserwować swoje emocje i komunikaty jakie one niosą, widzę o co kaman 😉
Przypominają mi te wszystkie momenty w życiu, które były dla mnie trudne od małego dziecka już. Dla mnie trudne było kiedy moi rodzice nieustannie mnie porównywali do kogoś kto osiągnął „większe” sukcesy w szkole niż ja. Mama chciała zbierać pochwały od nauczycieli i zbierała, ale chciała więcej i więcej. Oczywiście wszyscy wiemy, że rodzice na nas przenoszą swoje ambicje, ale nie to mam na myśli… Na myśli mam to, co zostało i nadal się pokazuje. Ale wnioski zaraz jak dotrwasz:) Inna sytuacja, kiedy zostałam odrzucona przez przyjaciółkę najbliższą, miałam 6-7 lat, która miała dosyć mojego „łażenia” za nią, a ja tak pragnęłam tej uwagi i miłości… i wiele wiele innych wspomnień. Pamiętam to i wzruszam się kiedy Asiulka mi to wyświetla (Asiula to moja wewnętrzna istotka), wzruszam się bo pokazuje mi jak bardzo szukałam miłości i uwagi w dorosłym życiu, opierając się na tym co dostałam albo nie dostałam jako dzieciak. I oczywiście każdy ma swój proces odkrywania siebie, ilu ludzi tyle pomysłów, ja przekazuję Ci to co ja odkryłam.
Czy Ty masz kontakt ze swoją istotką? Czy czujesz, że coś puka? Czy wracają do Ciebie jakieś sytuacje z przeszłości, które powodują, że się smucisz, boisz…?

Achhh oddech głęboki!!!!
Kochani nie po to wywalam to wszystko, żeby się nad sobą poużalać, bo kocham to kim się staję, kocham to co odkrywam w sobie i słucham siebie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Pokazuję Ci to, po to abyś zobaczył/ła, że nie jesteś sam/a. Nie jesteś! Każdy ma swoje traumy, jakieś nieprzyjemne wspomnienia, kiedy nas skrzywdzono. Dla mnie bardzo uwalniające było i jest ukochać to, kiedy się pojawia a nie odrzucać jak kiedyś, zamiatać pod dywan.
Ale jak to się ma do cierpienia teraz byś zapytał/ła pewnie???
No bardzo wyraźnie Kochanie….
Zobacz, że jeśli coś do Ciebie wraca setki razy, jakieś wspomnienia, albo jakieś sytuacje np. te same konflikty w pracy, związku, relacjach itd. to coś oznacza.
„Szaleństwem jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów” Albert Einstein

Więc wraca wszystko i pokazuje Ci, spójrz tutaj! Ja tu jestem! Hej!!!
Ale zbliżamy się do czegoś bardzo trudnego, czego mało kto się tak naprawdę podejmuje, do ODPOWIEDZIALNOŚCI. Tak. To my jesteśmy odpowiedzialni za to co nas w życiu spotyka. Uwaga, za wszystko. Nie mam na myśli, pogody, polityki itd, jednak okoliczności jakie nas spotykają w życiu codziennym my stwarzamy. Tacy jesteśmy mocarni!!! 🙂
I choćbyś nie wiem jak chciał/ła ze mną polemizować w tym temacie, nie uda Ci się , bo to jest coś co po prostu do mnie dotarło i dociera coraz wyraźniej. Ja więc wybieram drogę świadomej kreacji swojej rzeczywistości, idę swoim tempem, zgadzam się na swoją drogę. Ja wiem czego chcę w życiu już od dawien dawna, wiem jak chcę się czuć czego doświadczać, ale to się nie wydarzało, bo gdzieś głęboko nie umiałam puścić starych przekonań które mnie przed tym powstrzymywały.
TERAZ JESTEM GOTOWA I OZNAJMIAM TO WSZECHŚWIATU, BOGU, SWOJEJ PRZECUDOWNEJ DUCHOWEJ ISTOCIE. TAK ZGADZAM SIĘ NA TO, ABY WZIĄŹĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE ŻYCIE.
ZGADZAM SIĘ USŁYSZEĆ ASIULKĘ MAŁĄ, UTULIĆ I DAĆ JEJ CIEPŁEJ HERBATY…

Tym samym odpuszczam narzekania i użalania się, a jak zapomnę co się nieustannie zdarza:), to sobie przypomnę bo to też się nieustannie zdarza! Więc spokojnie, na luzie, z delikatnym uśmiechem wybieram NIE CIERPIEĆ. Wybieram nie sączyć się w tym bagienku, w którym się sączyłam. Wybieram nie analizować woli drugiej osoby, która być może mnie rani, nie neguję tego. Tak się zadziewa w życiu. Jednak ja WIEM NA PEWNO, że moja relacja ze sobą ma mocne fundamenty i nieustannie ją buduję cegiełka po cegiełce. Więc te mury wkońcu będą nie do przebicia, a jak będę chciała kogoś zaprosić, podejdę i otworzę piękne i mocne drzwi na oścież oraz z miłością w sercu. Taka moja bajka.
Więc tak, to Ty stwarzasz SWOJE CIERPIENIE, tak jak i SWOJE SZCZĘŚCIE na codzień.
Dobra wiadomość, a właściwie cudowna!!! MASZ MOC STWARZANIA SWOJEJ RZECZYWISTOŚCI!!!

Pojmujesz to? Tak jest i już. Nie stój więc w rozwoju i nie czekaj na fanfary, ale rozwijaj swoją świadomość, idź za tym co czujesz, słuchaj siebie choćby cały świat krzyczał inaczej! Wkońcu jak Ty nie będziesz sobą, to kto Tobą będzie-mawia piękna Ewa Foley na swoich wykładach.
To Ty stwarzasz siebie samego nieustannie, więc rób to najlepiej potrafisz i pokazuj innym, że oni też mogą!
Wysyłam MOC do Ciebie, prosto z mojego serca <3
Asiulka