Najpierw napiszę artykuł, tytuł powstaje później.

Pragnę Podróżniku Życia, abyś zdał/zdała sobie sprawę że każde słowo napisane przeze mnie jest bardzo intymne. Czytając to pozwalam Ci poznać siebie i poznaję siebie przez Ciebie, ponieważ tak naprawdę każdy z nas przeżywa to samo.

Dorastałam w rodzinie gdzie było dużo miłości, ale też dużo lęku i strachu o jutro. Było nas ośmioro dzieci i żyliśmy w trudnych czasach. Rodzice starali się jak mogli, jednak jak sami wiecie, dziura w sercu pozostaje. Jako małe dziecko, powiedzmy do 3 lat patrzymy na życie jak na odkrywanie… widzimy świat jako piękną krainę, pamiętamy o swoich marzeniach. Dosyć szybko łapiemy uwarunkowania i łykamy rzeczywistość jaką widzą nasi rodzice. I rodzice sami spragnieni miłości nie zawsze potrafią dzieciom ją przekazać, tak zwyczajnie. Nie szukajmy winnych i nie oceniajmy siebie.

Ja poszłam raczej w tę drugą stronę, czyli oceniania samej siebie. I to dosyć mocno. To ja byłam winna wszystkiemu. To ja „nie zasługiwałam na miłość”. To ja zawsze rozbijałam szkło w domu. To ja musiałam mieć zawsze piątki i iść na studia żeby rodzice wreszcie poczuli, że mogą być ze mnie dumni. To ja musiałam starać się być lubianą w szkole, chociaż inne dzieci były lubiane tak po prostu. To ja musiałam schudnąć, chociaż wcale gruba nie byłam, ale taką historię wybrałam.  To ja musiałam wiecznie przepraszać, kiedy zdarzyła mi się krzywda, aby „w rodzinie zapanowała zgoda”. To ja, bo Asia pójdzie, ulegnie i pójdzie. Asia grzeczna dziewczynka… Mnie nikt nie musiał przepraszać, ja przecież „zasługuję na to, żeby mnie zbić, poniżyć, ośmieszyć”.

Widzisz może i czujesz zalążek tej piramidy trudnych chwil, które było mi dane przeżyć i które mocno ostatnio wracają i wołają o uwagę.

Już dawno temu zaczęłam szukać w książkach, psychologii, duchowości odpowiedzi na to, czy to rzeczywiście ja!?  Boże Mój, czy to rzeczywiście ja jestem ta niegodna??!! Nie wiedziałam, że tego szukałam.  Znalazłam…

Droga ta nie była łatwa i teraz też nie jest. Jednak moja wiara i pragnienie poznania prawdy były zbyt silne. Teraz wiem, że to głos duszy za którą tęskniłam, a która czasem pojawia się, jak wreszcie zrobię dla niej miejsce 🙂 tak naprawdę to nasze dusze są zawsze w gotowości aby nas wesprzeć, bez nich nas tu nie ma. 

Tak, doświadczałam chwil przebudzenia, czystej rozkoszy i wzruszenia kiedy przebywałam na łonie natury, kiedy ukochiwałam każdą zranioną cząsteczkę siebie samej. I nadal to robię. Jednak często również zamiast zobaczyć, kto woła mnie tam w środku wybierałam zbesztać się znowu za to, że znowu się poddaję, że znowu nie stawiam się do życia jak obiecałam, że znowu nawaliłam. Ja, to ta beznadziejna, która nie potrafi dobrze piłki w  siatkę odebrać. Ta, którą ostatnią wybierano do drużyny. Tak, to była Asiula 🙂 Moje Kochane Słoneczko…

Teraz potrafię ją usłyszeć i potrafię nie schować wszystkiego pod dywan. Potrafię siebie samą obronić, chociaż jeszcze nie tak jakbym chciała 😉 Potrafię stanąć po swojej stronie, uczę się tego codziennie i przekazuję to w formie jaką ukochałam, w pisaniu.

Jest to powrót do mojej niewinności. Ukochanie tej cząsteczki siebie, która jest czysta i niewinna a którą opluto i znieważono, która później sama zaczęła źle siebie traktować, bo uwierzyła, że to jedyna droga, że jest niegodna, aby ją bezwarunkowo kochano…

Czy to czujesz? Słyszysz ten głos cichutki może a może bardzo głośny? Czy odpowiesz na niego? Czy się zatrzymasz?

TAK. To jest moje TAK na teraz. Ja naprawdę nie wiem czy te słowa Ci pomogą czy nie, nie taki nawet mam cel, ale bardzo by mnie cieszyło jeśliby tak się stało. To jest moja droga. Ty obierz swoją, znajdź swoje ścieżki. 

Może ciekawi Cię odpowiedź, którą znalazłam? Przecież dobrze ją znasz.

JESTEŚ CUDEM, CZYSTĄ I NIEWINNĄ MIŁOŚCIĄ.

Nie musisz na nic zasługiwać, bo wszystko co należy do Boga należy do Ciebie. Jedyne co musisz zrobić, to stawić się do tej Prawdy i być gotowy zgodzić się na swoją wielkość. Zgodzić się na SIEBIE SAMEGO. 

TAK. JESTEM MIŁOŚCIĄ. TAK, ZGADZAM SIĘ SIEBIE. Na wszystko co się z tym wiąże, nawet jeśli będzie mi ciężko to udźwignąć, nawet kiedy będzie ciężko i trudno ciągle się podnosić. Tak jak teraz jest. Wiem, że nie pójdę dalej, bo moja istota potrzebuje ukochania i uwagi. TAK. ZGADZAM SIĘ NA SIEBIE.

Z miłością,

Rekomendowane artykuły

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *