W życiu chodzi o to, żeby robić to co do Ciebie należy i odpuszczać jakiekolwiek przywiązania do rezultatów. Nasza konstrukcja ego nie chce jednak tego przyjąć i nie ma w tym nic złego. Tak po prostu jest.
Praktyka ciszy nauczy Cię sięgać tego miejsca w Tobie które jest pełne ciszy i niewinności . Wszystko wejdzie na swoje miejsce. Obserwuj siebie w ciszy, obserwuj ten cały rozgardiasz jaki jest w Tobie i przyjmij go takim jaki jest.
Życie prowadzi Cię tam gdzie masz być. Uczę się tego nieustannie. Dla mnie lekcja robienia i odpuszczania to dwie cudowne przestrzenie które pracują nieustannie w jakiś magiczny sposób. Świat oczywiście bardzo chce nas chwalić i słusznie, korzystajmy z tego, przyjmujmy dobro w pokorze. Tak, chwal siebie w takim zdrowym rozumieniu.
Nadejdzie dzień w którym zrozumiesz, że nie potrzebujesz już żadnych pochwał i z tego poziomu zaczniesz je świadomie przyjmować. To piękny stan, życie w nim jest prawdziwa wolnością.
Czy można żyć w takim stanie yyy wiecznie? Z pewnością tak, jest to jednak kwestia praktyki, medytacji, ciszy, obecności. Trzeba jednak szczerości ze sobą żeby zrozumieć, że tak naprawdę nie chcemy tego stanu. Trwamy w tej grze odbijania piłeczki i czasami trwamy w tym doskonaleniu siebie wiele lat. To jest droga która końca nie ma, a to co masz do zrobienia, jest do zrobienia🙂.
Nie zwlekaj. Naucz się odpuszczać sobie, kochać siebie tak jak potrafisz na ten moment. Wtedy zaczniesz żyć z zupełnie innego poziomu. Życie stanie się prawdziwą przygoda, niespodzianką . Niekoniecznie bedzie łatwo, będą różne burze i zawieje. Ale możesz to obserwować bez przywiązywania się i robić swoje. Tak po prostu w cichej obecności cieszyć się tą zwyczajnością bycia tu na Ziemi i robienia rzeczy.
Już dawno rola zbawiania świata przestała być modna. Taka postawa prowadzi do tego, że wikłamy się w historie ulepszania świata, odrzucając jego Boski porządek. I możesz zapytać gdzie tu współczucie? To mam tak po prostu BYĆ?
Współczucie, prawdziwe współczucie pojawi się w Tobie kiedy zaczniesz współczuć najpierw sobie, kiedy spotkasz się ze swoim bólem. Wtedy możesz czynić cuda. Wtedy Twoja kreacja stanie się czysta bo pochodzi z głębokiego poziomu Twojego zrozumienia i czucia życia. A cuda to są małe rzeczy na które składa się Twój dzien. Jest to na przykład wstanie z łóżka i zamiast odrzucania życia które żyjesz, powiedzenie: „Zgoda, dzisiaj spróbuję uśmiechnąć się do siebie”. Małe rzeczy, małe kroki, kilka oddechów z rana czynią z Ciebie bohatera którym już jesteś. Nie jest tu łatwo żyć w tym świecie nieustannej stymulacji, zależności, natłoku informacji, procesów, duchowych ambicji itd. Wyzwania mamy na każdym kroku. Zwycięstwa to te małe momenty, uśmiech, wspólny spacer z bratnią Duszą lub swoją duszą, piękna rozmowa, kubek herbaty, chwila na słońcu. Wszystko to składa się na całość, te małe elementy naszego doświadczenia. To wszystko tworzy jedną wielką układankę jaką jest nasze życie. Bez wyprzedzania rzeczywistości i zastanawiania się co będzie jutro.
Te czasy sprzyjają takiej postawie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Człowiek nie wie, co będzie jutro.
I w tym całym niepokoju jest nadzieja na to, że to jutro będzie naprawdę dobre.
Z miłością
Joanna