Jakie miejsce w systemie ma głód Miłości? Jaką pełni rolę? Jakie ma zadanie?
Witaj Piękna Duszko
Nie bez powodu przyszedł do mnie temat głodu. Co jest bardzo ciekawe, niewiele tutaj trzeba pisać, bo każdy z nas spotykał się z tym obszarem na swój sposób. Głód o jakim wspominam objawiał się w moim życiu przede wszystkim w obszarze poszukiwań miłości, tak ogólnie. Jednak dorastając i poznając system poznałam, w jak subtelny sposób ten głód przenika życia ludzkie, ciągły pośpiech, nerwowość, łapczywość na posiadanie więcej, lęk przed zaangażowaniem w życie, dążenie do sukcesów. Zaczęłam się w pewnym momencie zastanawiać, czy jest możliwe na Ziemi życie bez tego poszukiwania „czegoś”, co było motywowane właśnie tym, żeby nie czuć tego głodu. W istocie ten głód nie jest do nakarmienia, uznałam to w pewnym momencie. Stąd zaczęły się moje poszukiwania duchowe już we wczesnym wieku dorastania, bo tylko w tym świecie czułam się nakarmiona miłością, jakiej szukałam i światłem, które zna mnie na wylot. W tym świetle nie ma nic do ukrycia, więc nie ma się czego bać, nie ma co ukrywać. Jest tutaj zaproszenie do wolności.
Czym jest więc głód w naszej drodze i jakie miał do tej pory zadanie?
Głód konfrontował nas z dyskomfortem, co sprawiało, że człowiek zaczął otwierać się na więcej, poszerzał swoje pole widzenia świata. W miarę jak karmił się rozwojem, odkrywał coraz głębsze jego pokłady, to wszystko miało sens. Można nawet powiedzieć, że jest to tożsamość wiecznie głodna, której nie da się nakarmić i zaspokoić. Bardzo pierwotne i dzikie mechanizmy żyjące w naszej podświadomości. Dobrze jest pogodzić się z tym głodem, ja czasami nazywam go smokiem, bo on będzie się odzywał w różnych momentach naszego życia w różny sposób. W momencie, w którym uznasz, że ten głód jest nie do nakarmienia, otwiera się zaproszenie do wolności. Dlatego, że pokarm jaki jest poszukiwany w moim doświadczeniu oferuje tylko Dusza i pamięć naszej wspólnej drogi. W ten sposób wychodzimy z systemu.
Co się dzieje, kiedy Dusza wkracza do akcji w tym obszarze. Świadomość siebie jako duchowej istoty sprawia, że ten głód już nie zjada Cię od środka, jest raczej współtowarzyszem w drodze. Kiedy nauczymy się go uspokajać i karmić świadomie, wtedy można powiedzieć metaforycznie, że smok jest okiełznany, nie jednak uwięziony. Nie da się uniknąć tego co wybija, to sztuka duchowego życia. Można sobie zrobić krzywdę, kiedy próbujemy udawać stoicki spokój, podczas gdy w nas szaleje burza. Nasze ciało jest najlepszym doradcą tutaj, dlatego kontakt z nim neutralizuje emocje, już zanim zaczną się kotłować. Ten etap trwa do pewnego momentu.
Co jest dalej?
Następny etap to rozpoznanie siebie i swoich mechanizmów tak dobrze, że stajemy się Mistrzami w byciu z nimi na codzień. Czyli możemy przechodzić przez wewnętrzny chaos i jednocześnie robić rzeczy, które jednoczą nas z harmonią. Dusza mi podpowiada, że to są jakości władców wielkich krain. Kiedy poznasz swoje wewnętrzne Królestwo wtedy będziesz wiedzieć jak to działa. Jednocześnie, co się dzieje kiedy zaczynamy tutaj wibrować? Poznajemy, że ten głód nie jest taki straszny, a nasze życie staje się codziennym aktem tworzenia nowego świata dla siebie tutaj i drogi tam, dokąd zmierzamy. W pewnym momencie już przestaniesz zwracać uwagę na ten głód, tym samym głód tego świata skorzysta na twojej nakarmionej i pełnej miłości obecności. Być może znasz powiedzenie „jak jestem głodna, to jestem zła”. To jest prawda. Głód wyzwala z nas gniew, złość, irytację.
Zapytałam się Duszy, dlaczego powstał głód?
Usłyszałam odpowiedź, że Ziemia jest planetą, która stała się głęboko uśpiona (nie była taka wcześniej), dlatego też potrzebne były takie narzędzia, które skutecznie zmotywują ludzi do zmiany.
To wszystko w temacie głodu.
Być może teraz będziesz bardziej świadoma Piękna Duszko jego obecności i poznasz, że on nie jest taki straszny.
Aby pomóc ci rozpoznać to nakarmione już miejsce w Tobie, przeczytaj proszę na głos:
„Widzę jak szalejesz, szarpiesz się na wszystkie strony, szukasz cienia zrozumienia i ciepła w tym świecie. A tu cisza, nie ma nikogo, wszyscy jakby nagle się pochowali. Jak na zawołanie nagle nie ma nikogo, kiedy ten głód jest widoczny w Tobie. Widzę też jak się zastanawiasz, czy może znowu robisz coś źle skoro inni odchodzą z Twojego życia. Ten mechanizm oceniania siebie za to, że nie ma nikogo wokół ciebie też pochodzi z tego głodu właśnie. Wiem, że nie było ci łatwo. Widzę też w głębokim świetle świadomości, że masz w sobie pamięć, że tego głodu nikt nie jest w stanie nakarmić i to było najtrudniejsze do przyjęcia. Kocham cię. Nie będę cię przekonywać, że się ułoży i jutro zaświeci słońce. Nie będę ci nic obiecywać. Po prostu jestem tutaj i poczekam z Tobą, aż będziesz gotów/gotowa mnie usłyszeć. Posiedzę tutaj z Tobą tyle, ile będzie trzeba, aż poznasz mnie w sobie. Niczego od ciebie nie chcę. Czuję też twoją złość i gniew na system za to zapomnienie, jakie tutaj zaoferował. Ależ to była przeprawa, czuję twój ból dogłębnie. Teraz już wiesz kim jesteś. Wiesz już jak siebie nakarmić i pokochać. I wiesz już, że ja tu jestem w tym z Tobą. Kocham Cię.”
z głęboką miłością dla twojego serca
Joanna
zdjęcie z internetu