Ciało towarzyszy nam przez to życie w różnej formie. Od urodzenia jesteśmy bobasami, które są czyste, piękne, w miarę jak dorastamy rośnie nasze ciało fizyczne i zbiera doświadczenia. Wszystkie doświadczenia jakie zbieramy, te przyjemne i nieprzyjemne, inaczej traumy lub triumfy, nasze Ciało pamięta. Wszystko to, co usłyszały Twoje uszy, Twoja podświadomość zakodowała, pewne słowa zapisały się bardzo wyraźnie i stworzyły głębokie rowy, którymi nieświadomie maszerujemy przez nasze życie.

Tak naprawdę nie wiem od czego mam zacząć, mam sentymentalny dzień dzisiaj, odczuwam smutek i wzruszenie zarazem…

body ciało trening work out trauma odchudzanie przekonania wierzenia wolność freedom kompulsywność jedzenie food

Moje doświadczenie z Ciałem jest bardzo burzliwe bo już od małego traktowałam je jak worek treningowy, na którym mogę się wyżywać ile popadnie. Oczywiście nie wiedząc o tym. Jednak nawet jak miałam już w dorosłym wieku przebłyski świadomości i teraz ucząc się z pełni świadomego życia, nadal nie zawsze traktuję siebie dobrze i z szacunkiem.

Ostatnie miesiące czyli doświadczenie podróży samej ze sobą, nauczyło mnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej szanować swoje Ciało, bo przecież tyle potrafi dokonać. Zmienia klimat, jest aktywne od rana do nocy, jak wymyślę trening, ciśnie ile da radę, pracuje fizycznie, wszystko potrafi znieść. Piękne Ciało. A jednak mechanizm szczupłości tak bardzo zdominował nasze umysły, że ten wyścig nadal trwa w świecie, jednak u mnie już powoli wygasa. Widzę, że to takie proste biec z innymi, bo przecież jak oznajmisz światu, że chcesz schudnąć, świat powie: „Wow, super!” I to jest ok. Totalna zgoda na wszystko, pamiętaj 🙂 Jednak kiedy świadomość dobija się do Twojego życia,  za każdym działaniem stoi pytanie DLACZEGO? Dlaczego właściwie mam biegać za jakimś „trendem”, który nie jest mój? I oczywiście, może pojawić się druga skrajność, którą też poznałam czyli bunt na szczupłość i rzucenie się na niezdrowe jedzenie, bo przecież „kocham siebie i lubię sobie dogadzać”. Ściganie ideałów nigdy się nie kończy na poziomie intelektu. Tutaj trzeba zaprosić Gościa specjalnego czyli swoją Duszę. Ona pomoże Ci zrozumieć co robisz i dlaczego i powoli zaczniesz wychodzić ze starych nawyków. Jeśli prawdziwą intencją zmiany nawyków żywieniowych jest zdrowie, wtedy wszystko jest na swoim miejscu. Jednak tutaj potrzeba odważnej szczerości ze sobą, bo pod przykrywką zdrowia robimy różne rzeczy, które zdrowe dla nas nie są. Wiem jak Umysł potrafi nami zakręcić.

serce
zrozumienie kochanie siebie droga do miłości love body understanding
love yourself/kochaj siebie

Teraz u mnie jest czas na integrację wszystkiego, co się pojawiało w tym temacie. Nie pamiętam kiedy miałam dla siebie więcej miłości niż teraz w życiu. Myślę, że w tym czasie jeszcze bardziej jej potrzebujemy. I z tej Miłości właśnie już uczę się umiaru generalnie. I z tej Miłości właśnie dbam o Ciało i uczę się jego słuchać, ale bez preferencji. Co jest bardzo trudne kiedy całe życie wierzyłam, że bycie chudym to bycie lepszym i dorośli czyli moje autorytety z dzieciństwa potwierdzali to. Na przykład rodzice widząc jak schudłam jako nastolatka, chwalili mnie, bo generalnie jak się schudło to było „coś”! A kiedy przytyłam były różne uwagi w zależności od humorów mamy czy taty czy cioci czy wujka. I mała dziewczynka we mnie zakodowała, że lepiej być szczupłym, bo wtedy dostaje się więcej miłości i powinnam za wszelką cenę starać się tak właśnie wyglądać. To są właśnie traumy. Albo sytuacja kiedy chłopak, z którym się spotykałam widząc moje fałdki na brzuchu zrobił wielkie oczy i zawołał: „Co to?”. Ludzie robią takie rzeczy nieświadomie, nie ich wina. Wiele bólu nosiłam w sobie związanego z tymi wierzeniami. Koniecznie chciałam się podobać światu, chciałam być zauważona. I ta wielka presja znalazła ujście w kompulsywności, która stała się moim życiowym kompanem. Za jedzeniem było wszystko, za tym krył się Ocean bólu, cierpienia i trudu oraz jednocześnie…. MIŁOŚCI i WOLNOŚCI 🙂 dla równowagi. 

little girl skarb gold heart serce mała dziewczynka niewinność innocence

W pewnym momencie życia, przestałam siebie oceniać za to, że zajadam i zaczęłam powoli odkrywać to, dlaczego tak jest. Kawałek po kawałku. Dużo zobaczyłam. I zadziwia mnie ogrom doświadczenia jakie zebrałam i przestrzenie i bogactwo jakie się tam kryło.

Nie potrafię się już odchudzać dla chudnięcia. Nie kręci mnie to, nie bawi, nie zachęca. Robię to co potrafię i na ile potrafię bez reżimu, ale jednak ucząc się dyscypliny. PRAWDA jest zawsze pośrodku. Zadziwia mnie teraz w jakim oślepieniu żyłam myśląc i szukając szczęścia w czymś, co jest zależne od innych ludzi czyli słów uznania, aprobaty, społecznej akceptacji. Gdzie generalnie ludzie tak naprawdę interesują się wyłącznie sobą i w sobie szukają czegoś do naprawiania, wierząc, że są niedoskonali, nie dość dobrzy. Szukanie szacunku i miłości u ludzi, którzy sami są zagubieni jest czystym szaleństwem! Rozumiem, że to była moja droga do przejścia. Bo generalnie to, co widzę w świecie jest we mnie, więc tutaj wszelka dyskusja i rozkmina się ucina…

Więc taki dzisiaj wpis. Stare wychodzi, pozwalam żeby wychodziło i uśmiecham się do tego. Z wielką wyrozumiałością przyglądam się temu co się pojawia, pomiędzy Duszą i Umysłem zawiązuje się porozumienie. Mam coraz większy dystans do swoich ograniczeń, one są, nie przeskoczę tego, bo nie mam już takiej potrzeby. Bo to właśnie JA JESTEM. Ja i basta!

joanna

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *